Tadeusz Chołda to nie biznesmen z Bielska. Jakie i kogo plecy trzeba mieć aby oszukać na miliony i być bezkarnym - CZĘŚĆ II. |
wtorek, 29 marca 2011 18:12 |
Jakie trzeba mieć w Polsce protekcje aby uniknąć odpowiedzialności karnej na miliony zł, dokonując ordynarnych fałszerstw faktur VAT. Kim trzeba być i jakich mieć znajomych aby przedawniali podatki lokalne, podatki do Urzędu Podatkowego. Kim w końcu trzeba być aby być nietykalnym wielomilionowym oszustem a Tadeusz Chołda siedzi za nie istniejący dług. Tego wszystkiego dowiesz się po przeczytaniu. W pierwszej części opublikowanej wcześniej dowiedliśmy na podstawie dokumentów: jak banki dawały lekką rączką wielomilionowe kredyty oraz jak Urząd Skarbowy i Urząd Miasta, przedawaniał wielosetysięczne zobowiązania oszusta. Podaliśmy jak od 2001 r. bielska prokuratura ze wsparciem Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach przez 4 lata od 2001 do 2004 r. ochraniała te oszustwa, umarzając śledztwa i doprowadzając do milionowych strat ok. 200 podmiotów gospodarczych. Ujawniliśmy jak ówczesny v-ce premier J. Kalinowski odznaczał , a w tym samym czasie pomimo ostrzeżeń Bank BGŻ - centrala w Warszawie dawała oszustowi milionowe kredyty na wieczne nieoddanie. - PRZECZYTAJ. Tym razem pokażemy kolejne możliwe protekcje polityczne i 7 letnie udawanie sądzenia przez sędziów Sądu Rejonowego w Bielsku - Białej. 1. W 2005 r. rozpoczyna się kabaret sądowy w wydziale III Karnym Sądu Rejonowego w Bielsku – Białej - sędziego przewodniczącego J. G, z sędzią M. Świtalskim, który z udziałem Sądu Okręgowego w Bielsku – Białej i Sądu Apelacyjnego trwa do dzisiaj. - tj. kolejne 6 lat a łącznie 11 lat w I instancji 3. Na tym jednak nie koniec sądowego kabaretu. Ze sprawy Jana N. - sygn. III K 407/05 wyłączono sprawę oskarżonej synowej A. P , która rzekomo chciała poddać się karze, a w rzeczywistości wykombinowano jak ją puścić bez kary na wolność, za wielokrotne fałszowanie faktur VAT na miliony zł. Wyłączoną sprawę Agaty P. pod sygnaturę III K 783/05 a pan SSR M. Świtalski wbrew ustawie, popełniając rażące naruszenie prawa - wskazujące na celowe działanie, dopuścił do poddania się karze przez adwokata Agaty . P, a nie przez nią sama osobiście jak stanowi art. 387 kpk. Prezes SO Piotr Wójciga w piśmie z dnia 16.12.2009 r. nr A-0510-45/2009 odpowiada stowarzyszeniu : nie, nie poniósł żadnej kary, bowiem sąd odwoławczy uznał to jako wyłącznie uchybienie proceduralne. Nie wierzycie, to przeczytajcie: Czy Prezes Sądu Okręgowego robi sobie z obywatela żarty? Przecież całe procedowanie w sprawie Agaty P. – zarazem synowej Jana N. wskazuje co najmniej na zaplanowane kolesiowskie zachowanie sędziego Świtalskiego a także bierność wizytatora M. Wieczorek, sędziów sądu odwoławczego i samego Prezesa Wójcigi – jednocześnie Przewodniczącego Sądu Okręgowego - odwoławczego w Bielsku - Białej. Kiedy fikcyjne choroby oskarżonych ustały to złożyli oni dnia 5.10.2007 r. wniosek o wyłączenie sędziego Świtalskiego a ten z dniem 19.10.2007 r. z chęcią się wyłączył – co oznaczało proces od początku. Po wyłączeniu 19.10.2007 r. SSR M. Świtalskiego i połączeniu na nowo sprawy Jana N sygn. III K 407/05 z jego synową Agatą P. sygn. III K 783/05 dopiero w dniu 23.08.2008 r. przydzielono ją asesorowi W. Salomonowi, co oznaczało, że sprawa także i tym razem nie zakończy się i rozpocznie od nowa, bowiem w maju 2009 r. kończył się byt orzecznictwa asesorów w związku z wyrokiem TK. Dla nas było to jasne, ale nie dla Ministra Sprawiedliwości i Prezesa Sądu Okręgowego. I tak też się stało. Dnia 8. 11.2008 r. sprawę przydzielono sędziemu M. Grążawskiemu po czym sędziemu temu ją odebrano bowiem przeszedł do wydziału cywilnego. Jak można domniemywać sprawę odebrano sędziemu M. Grążawskiemu, gdyż nie można było na niego wywierać wpływu. Po kolejnej 5 miesięcznej przerwie sprawę przydzielono 13.03.2009 r. SSR R. Molendzie ale 27.04.2009 r. Jan N. złożył wniosek o jego wyłączenie po czym 9.06.2009 wyłączony został kolejny drugi sędzia, choć normalny człowiek nie jest w stanie wyłączyć nawet jednego. Przyczyną wyłączenia była odmowa zwrotu oskarżonemu Janowi N. - 50 000 zł. kaucji, co go wyraźnie zezłościło i wyłączono kolejnego sędziego. To już nie kabaret ale Naht - Klub sądu, prokuratury i oskarżonego. Dnia 25.06.2009 r. po kolejnych czterech sędziach sprawę drugi raz przydzielono początkującemu sędziemu W. Salomonowi i na 18.09.2009 r. wyznaczono pierwszy termin rozprawy. Przez pierwszych 6 terminów 100 tomowa sprawa wyznaczana jest na 2 godz. a trwa 1 godz. Tak spieszyło się sądowi w osądzeniu sprawy. Tymczasem Prezes Sądu Okręgowego E. Libera mami nas kolejnym pismem, że wszystko jest w porządku. W ten oto kombinacyjny sposób niezależne dwie sprawy znalazły się pod jedną sygn. III K 470/08 w Bielsku. Do takiej sytuacji doprowadziły koneksje polityczne rodziny Jana N. oraz opieka sędziów i prokuratorów w Bielsku i Lublinie. W sprawie tej jak się okazuje szybko dopuszczono dowód w postaci badań psychicznych 3 spośród 5 oskarżonych, co także nie jest przypadkowe, bo jako chorzy psychiatrycznie mogą nie ponosić kary. Takie podejrzenia istniały z donieiseń naszych informatorów. W styczniu 2006 r. zwróciliśmy się więc e-maile do Marszałka B. Komorowskiego o informacje, czy znany jest mu Jan N., czy ma z nim kontakty oraz z prośbą aby zaprzestał jego ochrony. Przekazaliśmy także informacje, że jest on wielomilionowym oszustem - Przeczytaj treśc e-maila: Marszałek odpowiedział, także e-mailem, że co prawda nie zna Jana N. ale znają się ich dzieci. Dziwnym jednak trafem syn Jana N. , świeżo po studiach prawniczych, bez aplikacji, pracujący w firmie ojca jako kadrowiec, nagle po oszustwach ojca i ogłoszeniu upadłości, w ekspresowym tempie dostaje pracę w Ministerstwie Obrony Narodowej wraz z mieszkaniem w Warszawie - jako wielki ekspert od prawa. " Nie stwierdzam naruszenie prawa w toku postępowania ( u SSR M. Świtalskiego też nie stwierdził). Podkreślenia wymaga fakt, że sprawa jest jedną z kilkudziesięciu w referacie SSR. W. Salomona . Tymczasem jak nam napisano wcześniej : sędziemu Salomonowi nie będzie przydzielało się nowych spraw i nie ma zagrożenia przewlekłości.
Co dziwne - międzyczasie przez 10 lat ten sam Jan N. i jego synowa Agata P są najbardziej wiarygodnymi pokrzywdzonymi w sprawie ich kolejnego inne3go oszustwa tym razem względem J. Jachnika. Prokuratura podrabia i kradnie karty a sądy od rejonowego po SA w Katowicach i SN rżną głupa i udają że fałszowania akt sprawy przez prokuraturę i ING Bank Śląski nie dostrzegaja. Zeznania Jana N. i Agaty P. oskarzonych o wielomilionowe oszustwa mają większa wagę jak dowody z dokumentów. Sprawa Jana N. aż cuchnie korupcją sądowo – prokuratorską. Czemu ? - Przeczytajcie sami: w 2010 r. odbyło się tylko 27 rozpraw, przesłuchano 44 świadkówe z wezwanych 119. Sędzia W. Salomon był tak wspaniałomyślny, że zwrócił Janowi N. 50 tys kaucji za 16 milionowe oszustwo, a prokuratura podarowała mu kolejne 14 milionów. No cóż pewno obawiał się, że Jan N. się zdenerwuje i wyłączy kolejnego sędziego a nawet prokuratora, co też miało miejsce. Wszystkie przytoczone w części I i II fakty logicznie dowodzą, iż w Bielsku nadal kwitnie korupcja prokuratorsko – sądowa a wspierają ja sądy wyższej instancji. Nie sposób bowiem zgodnie z art. 7 kpk uwierzyć w tak stronniczą dbałość prokuratorów i sędziów o grubą kasę Jana N., kosztem ok. 200 poszkodowanych - dowiedzionych fałszowaniem faktur VAT i innych dokumentów, także ze szkodą dla Skarbu Państwa.. Mało tego w trakcie przesłuchania J. Jachnika w dniu 25.03.2011 jako świadka w sprawie Jana N. pan prok. Lachendro z Prokuratury Okręgowej z Bielska - Białej był tak zainteresowany oskarżaniem Jana N., że nadzwyczajnie spał, a sędzia pomimo zwróconej uwagii żądania zaprotokołowania tego faktu, odmówił. Odpowiedzią prokuratora była jego wrzask na świadka ale dopiero na drugą zwróconą uwagę - bo pierwszej w śnie nie słyszał. Zobacz także - jak bezkarnie wyprowadzić 15 mln. dolarów. oraz wykańczanie Jachnika PS: Ta sama prokuratura, która chroni Jana N. - fałszowała akta sprawy Jachnika sygn. II K 476/03 SR w Żywcu, gdzie Jan N. grał wielce pokrzywdzonego a Jachnik po 10 latach walki został ostatecznie uniewinniony. Z tej właśnie prokuratury wywodził się prok. Z. Twardowski, który zabił nietrzeźwy, pieszego i nadzorował sprawy oskarżonego Jana N. To ten prokurator wiedział albo sam fałszował wielokrotnie akta Jachnika w sprawie z Janem. N - oczywiście na korzyść tego drugiego. To samo robił Bank Śląski a głupa rżnęły wszystkie sądy. Ostatnio okazało się, iż Prokuratura Rejonowa w Bielsku - Białej zniszczyła w grudniu 2010 r. arginalne akta Komisji majątkowej, w sprawie 10 ha gruntów pod Debowcem i Szyndzielnia w Bielsku. Tak wygla Prokuratura i sądy na Śląsku !!!!.
Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!
Joomla components by Compojoom
|