Kiedy i kto z prokuratorów odpowie za wielomilionowe oszustwa. Który z prominentnych polskich polityków ochrania oszustwa z Bielska - CZĘŚĆ I |
sobota, 12 marca 2011 15:54 |
Po 11 latch od 30 milionowych oszustw 182 wierzycieli przyszedł czas aby zapytać polskich wysokich rangą polityków oraz prokuraturę i sąd, jak moglo dojść do tego oszustwa i dlaczego nie jest ono do dnia dzisiejszego osądzone, a sprawa gnije w Sądzie Rejonowym Wydział III karny w Bielsku - Białej - pomimo, że nadzoruje ją Minister Sprawiedliwości i Prezes SO w Bielsku - Białej.
Prokuratura bielska i katowicka wie i to od od 2000 r., iż Jan N. najpierw za pomocą biegłego dokonał fikcyjnie wysokiej – 20 milionowej wyceny swojej firmy a potem w drodze korupcji banków wyłudził od nich kwotę ok. 16 mlionów zł. a pozostałą od 182 wierzycieli. W firmie podrabiano faktury VAT i nie płacono zobowiązań podatkowych. Nie płacomno podatków do Urzędu Miasta, AQUY, telefonów i co najlepsze nawet 4 adwokatom zatrudnianym przez J. N. Jak moglo to wszystko funkcjonować bez wiedzy banków i prokuratury. Później przy cichej akceptacji prokuratury Śląska ogłoszono upadłość spółki a wyprowadzone i klasycznie wyprane pieniądze zainwestowano w inną spółkę w Żorach.
Kiedy jeden z wierzycieli chce zająć udziały Janowi N. w nowej jego spółce w Żorach i zwraca się do bielskiego sądu o wydanie tytułu prawnego, to ten wbrew prawu informuje go w tym samym dniu, iż wydał nakaz sądowego zabezpieczenia. Zatem w tym samym, dniu 5.08.2002 r. J.N. sprzedaje fikcyjnie swoje udziały za kwotę 720 000 zł. Od sprzedaży nie płaci podatku dochodowego w wysokości 300 000 zł. i to za wiedzą Urzędu Skarbowego i prokuratury. Co ważne zobowiązanie podatkowe jest już w 2011 r. przedawnione. Odpowiedzialności oczywiście nie ponosi nikt. Ścigany przez wierzycieli N. oświadcza spokojnie jednemu z nich, żeby nie próbował go ścigać bo ma doskonałe układy w bielskich sądach i prokuraturze i może mu się stać krzywda, taka jak Jachnikowi ( zeznanie G.w SR w Żywcu dn. 12.05.2005 r. sygn. akt II K 476/02 k. 1033 ).
Jak mogło dojść do tego, że BGŻ i inne banki popmowały kredyty w firmę, która nie płaciła zobowiązań a w
przpadku BGŻ nakaz kredytowania przychodził z centrali banku, co zeznała w sądzie K- ka działu kredytów BGŻ. Mało tego, to banki wydawały spółce pisemne potwierdzenia do sądów, iż jest ona wiarygodna i nie ma niebezpieczeństwa upadłości. Wszystko to dzieje sie w larach 2001 - 2002, kiedy to właściciel firmy odbiera nagrodę od samego Jarosława Kalinowskiego - wóczas wicepremiera i działacza PSL, w którego sferze wpływów leży BGŻ.
Finał jest znany BGŻ dał na wieczne nieoddanie 14.587 938, 73 zł. co potwierdza sprawozdanie Syndyka z 22.09.2003 r. na zdjęciu pierwszym na górze. I nikt z BGŻ za korupcję także nie odpowiedział.
Ale na tym nie koniec. Od 10 lat właściciel firmy, jego synowa, syn i żona są najbardziej wiarygodnymi świadkami dla sądów rejonowych, okregowych, apelacyjnych a nawet Sądu Najwyższego. Zas kiedy za sprawę powiązań J.N. z Bankiem Ślaskim chciał zabrać sie prokurator stawiając zarzuty dyr. banku Ślaskiego to sam zapłacił za to postepowaniem dyscyplinarnym. Te niewiarygodne zdarzenia mają miejsce od 2000 r. do cchwili obecnej, bez widoków na ich zakończenie, a ich mechanizm zmiesza w sosób oczywisty do uniemozliwienia zaspokojenia 182 wierzycieli, nie licząc tych zagranicznych. Zas dłuznik chodzi z wysoko popdniesioną głową śmiejąc sie z polskich prokuratur i sądów bo ma odpowiednio wysokie koneksje polityczne.
Mamy więc do czynienia z 4 letnim kabaretem prokuratury o 30 milionowych oszustwa, które chwilowo kończą się kiedy do sprawy wkracza ABW a prok. Twardowski zostaje zawieszony w czynnościach. Wówczas bielska prokuratura dostaje przyśpieszenia i 15.04.2005 r. przekazuje do Sądu Rejonowego akt oskarżenia Jana N., jego synowej, żony H. N. , M.W. i dwóch niewinnych fakturzystek. Zarzut z aktu oskarżenia jest jednak o 16 milionów zanizony i zamiast zarzutu na 30 milionów prokuratura zarzuca mu oszustwo tylko na kwotę 14 milionów. Tym samym prokuratura RP daruje Janowi N. kwote 16 000 000 zł. kosztem 182 wierzycieli. Tymczasem to własnie Prokuratura odpowiada za dopuszczenie do 30 milionowego przekrętu na szkodę 182 wierzycieli.
Ta niewiarygodna ale rzeczywista historia ma następujący przebieg:
1. Już w dniu 12.09.2000 r. Prokuratura Rejonowa w Bielsku – Białej została zawiadomiona, że w latach 1995 – 1998 Jan N. popełniał przestępstwa podatkowo – celne – sygn. akt 2 Ds 256/01. Prokuraturem nadzorującym był Z. Twardowski i sprawę oczywiście umorzono. Co najdziwniejsze Sąd Rejonowy gospodarczy w Bielsku nie wydaje jednak zakazu prowadzenia działalności Janowi N. pomimo, że zobowiązuje go do tego ustawa. Zarzut z aktu oskarżenia zawiera jednak nie 30 milionowe a 14 milionowe oszustwa, tym samym prokuratura daruje Janowi N. aż 16 000 000 zł. - kosztem 182 wierzycieli. Na tym jednak tej historii nie koniec. Przedstawimy teatr Sądu Rejonowego w Bielsku - Białej oraz kabaretowy nadzór nad sprawą w latach 2006 - 2011 Ministra Sprawiedliwości i Prezesa Sądu Okręgowego w Bielsku - Białej oraz dokumenty z ich nadzwyczajnej działalności. Opublikujemy także przypadkową zapewne znajomość syna J.N. z synami prezydenta RP . Ale to już w II części.
Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!
Joomla components by Compojoom
|