piątek, 15 kwietnia 2011 10:16 |
Co wydaje się niemożliwe dla zdrowego człowieka jest możliwe dla sędziów Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Z kserokopii rzekomego dokumentu wpłaty, który został spreparowany przez Bank Śląski w 2000 r. i leżał sobie w aktach sprawy przez 4 lata przeistoczył się w cudowny sposób na terenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach w dokument wpłaty w postaci odpisu. Po tym podrobieniu akt Sądu Apelacyjnego, ten zmienił wyrok Sądu Okregowego dopuszczając się oszustwa. Ktoś może spytać a jakie to ma znaczenie ? Otóż w postępowaniu cywilnym ma znaczenie zasadnicze. Zgodnie z postanowieniem Sądu Najwyższego III CZ 107/98, uchwały SN sygn. III CZP 37/94 oraz postanowienia SN - sygn. III CKU 7/07 - podkreslano, że nie poświadczona za zgodność z oryginałem kserokopia dokumentu nie posiada mocy dowodowej. Innymi słowy kserokopię taką można wyrzucić do kosza. To samo potwierdza doktryna ( Wydawnictwo C.H. Beck Warszawa 2006 r. str. 734 - 744). W niniejszej sprawie dodatkowo okazało się, że numer rachunku na jaki miano dokonać wpłaty, nigdy nie istniał w posiadaniu Grażyny J. - co potwierdza pismo Banku Śląskiego.
Mało tego w 2005 r. jedyny uczciwy prokurator, który wykrył przestępstwo i postawił zarzuty dyrektorowi Banku Śląskiego o tworzenie fałszywych dokumentów bankowych oraz tworzenie fałszywch dowodów oskarżenia, został odsunięty od sprawy Banku Śląskiego i Jachnika pomimo, że prowadził ją 3 lata. Sprawa wydawała się prosta, ale nie w Polsce. Prokuratorowi Mateuszowi Wolnemu wszczęto za karę, iż dotknął Bank Śląski postępowanie dyscyplinarne, odsunięto go natychmiast od prowadzenia sprawy a sprawę banku przeniesiono do Prokuratury w Częstochowie i natychmiast umorzono, po osobistym instruowaniu przez prok. Godlewskiego z Częstochowy.
Na podstawie już tylko powyższych dokumentów wynika, że w aktach sprawy była z pewnością kesrokopia a nie odpis. Nasuwa się zasadnicze pytanie: kiedy doszło do zamiany kserokopii na odpis, bowiem Sąd Apelacyjny w składzie SSA Lucyna Salachna, Edward Przesłański i Rafał Dzyr w dniu 25.05.2004 r. wydali wyrok zmieniający orzeczenie Sądu Okręgowego na niekorzyść powoda uznając jako dowód dokument z odpisu rzekomej wpłaty. Tymczasem powyższe dokumenty prokuratury pochodzą z 2005 r. Zatem Sąd Apelacyjny mógł nie wiedzieć, że doszło do podrobienia rzekomego dowodu wpłaty przez Bank Śląski. Nic z tych rzeczy!!!. Pisma z 19.09.2000 r. adwokata Janusza Miszkurki do Prokuratury i postanowienie Prokuratury z 26.09.2000 r. wskazują, że co najmniej do daty 26.09.2000r. adwokat Miszkurka nie widział kesrokopii ani odpisu wpłaty kwoty 38 000 dol. USA - bowiem nie składał by wniosku do prokuratury o zwrócenie się do B. Śl. w dniu 19.09 2000 r. a pozatym wniosek ten w dniu 26.09.2000 r. prokuratura oddaliła. Tymczasem właśnie w dniu 26.09.2000 r. potwierdził za zgodność z orginałem dowód rzekomej wpłaty 38 000 dol, a w dacie tej nie mógł widzieć ani kserokopii a tym batrdziej oryginału wpłaty.
Na tym jednak nie koniec. Okazuje się, że data 26.09.2000 r. potwierdzenia na kserokopi jako odpis jest nieprawdziwa, bowiem co najmniej do 29.12.2003 r. w aktach sprawy była wyłącznie kserokopia, co potwierdza osobiście sama Prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach Bogumila Ustajanicz - obecnie sędzia SN. Pismo z dnia 29.12.2003 r. jednoznacznie dowodzi, że do tej daty w aktach była wyłącznie kserokopia wpłaty a nie odpis. Ponieważ od połowy 2003 r. akta sprawy były wyłącznie w Sądzie Apelacyjnym, to pewnym na 100% jest, że akta zostały podrobione po dacie 29. 12. 2003 r. a przed rozprawą w 2004 . na terenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Nie mogła też o podrobieniu nie wiedzieć sędzia L. Salachna, Przewodnicząca Iwona Wilk i Prezes SA Bogumiła Ustjanicz, bowiem przygotowywały pismo do GIODO z 29.12.2003 r.
Na tym jednak nie koniec tej nieprawdopodobnej sprawy. Kiedy sprawa doszła do Sądu w 2003 r. , wyznaczono ją poza kolejnością, w wakacje, kiedy powód J. Jachnik byl pozbawiony obrońcy. Sąd za wszelką cenę (oświadczając na rozprawie 28.08.2003 r. że powód nie musi mieć pelnomocnika i może występować sam), chciał rozpoznać sprawę - czytaj zmienić wyrok. W tej sytuacji na rozprawie powód składa wniosek o wyłączenie sędziów Salachna, Dzyr i Przesłański, zarzucając pozbawienie go prawa do korzystania z pełnomocnika. Od tej daty dzieją się rzeczy nieprawdopodobne. Już w dniu następnym 29.08.2003 r. Sąd Apelacyjny pod przewodnictwem SSA Bogumily Ustajanicz oraz przewodniczącej wydziału cywilnego Iwony Wilk i Barbary Kurzeja wydaje postanowienie o oddaleniu wniosku o wyłączenie, dołączając do akt karteczkę o treści: "pani sędzio czy nie można by zawiesić postępowania" - tym samym Prezes Sądu i Przewodnicząca Wydziału wydają pozaprocesowe zalecenia składowi orzekającemu !!! Czemu? Oczywiście zgodnie z treścią polecenia, w dniu 6.10.2003 r. skład: SSA Lucyna Salachna, SSA Grzegorz Stojek i ta sama Przewodnicząca Iwona Wilk wydaja postanowienie o zawieszeniu sprawy, do czasu prawomocnego zakończenia sprawy karnej II K 476/02 SR w Żywcu, Zaś w dniu 19.01.2004 r. także SSA Lucyna Salachna i Przewodnicząca Iwona Wilk oraz Lucjan Modrzyk ni stąd ni owąd wydają postanowienie o podjęciu sprawy, choć w sprawie karnej II K 476/02 nic się nie zmienilo - ba, nie bylo nawet posiedzenia sądu. Kolejne pytanie: czemu ? Ano temu, że najpierw trzeba było zawiesić sprawę, bo kserokopia nie mogła stanowić dowodu zgodnie z orzecznictwm SN, potem należało z kserokopi zrobić w 2004 r. odpis - bo wtedy był to już dowód, a następnie zmienić wyrok na korzyść wielomilionowego oszusta. Sąd Apelacyjny był tak przychylny adw. J. Miszkurce, że na 6 dni przed rozprawą apelacyjną wydał kilkadziesiąt stron kserokopii z akt sprawy za " DZIĘKUJĘ", a każdy inny musiał by zapłacić za te same kserokopie co najmniej ok 80 zł. i odczekać kilkanaście dni. Ale dla aplikantki adwokata Miszkurki w tym sądzie robiło się wszystko. Tak działał w 2004 r. adwokat J. Miszkurka i Sąd Apelacyjny w Katowicach. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa fałszowania akt przez adw. J. Miszkurkę oczywiście umorzył prok. Siwoń z Prokuratury w Tarnowskich Górach a zażalenie SSR Gomola z Sądu Rejonowego w Rybniku - siedzibie adwokata - choć nie był to sąd właściwy, do rozpoznania tej sprawy, bowiem do przestępstwa doszło w Katowicach. Ale co sie nie robi dla ulubionego adwokata.
Po zakończeniu sprawy karnej i uniewinnieniu Jachnika, w 2009 r. wniósł on o wznowienie procesu cywilnego. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy karnej (po uchyleniu jej za pierwszym razem przez SN), wizytator Sądu Apelacyjnego SSA H. Kubaty pilnowała osobiście procesu karnego Jachnika robiąc w dniach rozpraw, kontrolę w SO wydział odwoławczy w Bielsku. Ale także za drugim razem Jachnika uniewinniono i zamiar Sądu Apelacyjnego skazania karnego i pozbycia się problemu cywilnego nie udał się - Przeczytaj jak SSA Helena Kubaty fałszowała sprawozdanie. Ale i tym razem Sąd Apelacyjny wydział cywilny w składzie sędziowie Ewa Jastrzębska, Lucyna Świderska Pilis, Joanna Kurpierz stanął na wysokości zadania w ochranianiu oszustów i fałszerstw Banku Śląskiego. Wyznaczają termin rozprawy, na której fałszują protokół podsiedzenia w dniu 10.10.2008 r. i nie dokonują żadnych czynności. Gromadzą także jednostronny, fikcyjny i nie aktualny materiał dowodowy. Oddalają wszystkie wnioski powoda i oddalają skargę, którą na wskutek zażalenia uwzględnia jednak Sąd Najwyższy nakazując badać fałszerstwa Banku Śląskiego. I tym razem po raz trzeci na wysokości zadania ochraniania pozwanego oszusta stają sędziowie Wójtowicz, Karpeta i Bohdziewicz. Mają w d...... zalecenia Sądu Najwyższego, nie badają żadnych fałszerstw Banku Śląskiego i także tym razem oddalają wszystkie wnioski powoda, byle tylko uchronić pozwanego od zwrotu długu, choć ten nie ma pokwitowania na piśmie zaś Jachnik jest w posiadaniu oryginału pisemnej umowy pożyczki. Na dzień 15 kwietnia 2011 r. sprawa oczekuje w Sądzie Najwyższym pod sygn. akt V CZ 115/10 na wyznaczenie terminu i rozpoznanie kasacji. Terminu na razie brak. Wtedy też dowiemy się czy Sąd Najwyższy chronił będzie oszustów, fałszerstwa Banku Śląskiego, fałszerstwa adwokata J. Miszkurki i nieróbstwo oraz całkowity brak obiektywności a także wyjątkową arogancję Sądu Apelacyjnego w Katowicach okradając powoda z dorobku jego życia.
Polecamy linki: http://www.aferyibezprawie.org/forum/viewtopic.php?t=267 oraz http://www.aferyibezprawie.org/forum/viewtopic.php?t=281 - tam także ta sama SSA Iwona Wilk przyznała astronomiczne kosztyadwokackie dla tego samego oszusta w kwocie 50 000 zł., wbrew prawu, dla czterech adwokatów, kiedy w sprawie występowało dwóch ( także przeciwko Jachnikowi). Tak wygląda sprawiedliwość polska. Przeczytaj także artykuły poniżej a dowiesz się jak funkcjonuje śląska mafia prokuratury, Banku Śląskiego, sędziów i biznesmenów - oszustów: 1. Który z prominentnych polityków warszawki ochrania oszusta z Bielska 2. Kogo protekcję trzeba mieć aby bezkarnie oszukiwać na miliony 3. Prywatne ranczo prok. T. Gizy z Siedlec 4. Jak śląscy prokuratorzy chronili mafię Banku Śląskiego
Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!
Joomla components by Compojoom
|