sobota, 27 kwietnia 2024
Jak śląscy prokuratorzy i sędziowie przez 10 lat rżnęli głupa i ukrywali przestępstwa ING Bank Śląski. A w dniu 11.02.2011 r. dołączył do nich SSR Wojciech Salomon z Sądu Rej. w Bielsku - Białej ? PDF Drukuj Email
czwartek, 10 lutego 2011 19:44

Przedstawiamy  dowody z dokumentów 10 letniego przestępczego działania prokuratorów, mafii   ING Bank Śląski oraz potwierdzanie tych idiotyzmów  przez super sędziów w Bielsku - Białej.

 

 Fasz._umw_rachubku_1W dniu 29.08.2000 r. Bank Śląski wysyła do prokuratury nieprawdziwej treści  pismo, iż G. J. dokonała na  własny   rachunek wpłaty 38 000 dol. USA. Nie podaje numeru rachunku ani nie przesyła odpisu wpłaty lecz  spreparowaną kserokopię. Otóż G.J. nigdy nie posiadała rachunku o numerze dostarczonej przez bank kserokopii podrobionej wpłaty a J. Jachnik  nie zatrzymano 100 dol. USA. Tym samym ING B. Śl. tworzy fałszywe dowody dla oszusta. Znamiennym jest, iż końca 2004 r. prok. Marek Sosnowski, Krzysztof Biegun i Zbigniew Twardowski  nie pytają banku o oryginał umowy bankowej i oryginał wpłaty, pomimo wniosków Jachnika.

 

Fasz._umw_rachubku_2Po szczęśliwym  wyłączeniu prok. Krzysztofa Bieguna sprawę przejmuje prok. Mateusz  Wolny i pierwszą czynność jaką wykonuje, to zwraca się o oryginał umowy rachunku G. J. oraz oryginał wpłaty. Bank Śląski odpowiada, iż G. J. nie była posiadaczem rachunku 683 115 - 152 - 1787. To oznacza, że pierwsza informacja z 2000 r. była nieprawdziwa.

 

Fasz._umw_rachubku_3Kiedy prok. przesłuchał dyrektora Departamentu Prawnego Banku Śląskiego S. Stawczyka autora pisma z 6.06.2006 r. (powyżej), ten  przesyła prokuratorowi  podrobioną   umowę bankową G.J.  twierdząc, że to ta na którą dokonano wpłaty 38000 dol.. Fałszerstwo polega na  zamazaniu  prokuratorowi czarnym falamastrem  nr rachunku 100268309 ( popatrz dokument poniżej), a następnie twierdzeniu przez 3 lata,  że rachunek 1000691103 był rachunkiem 59095 a rachunek 100268309 był rachunkiem 683 115 - 152 1787 - to jest tym,  na który w dniu 27.05.1994 r. GJ miała dokonać rzekomej wpłaty kwoty 38 000 dol.,  które  wg fantazji prokuratury miał zwrócić Niemczyk.  Wg zeznań dyrektorów i pracowników Banku Ślaskiego, oryginał wpłaty kwoty 38 000 dol. został w 2000 zniszczony, ze względów archiwizacyjnych.

Są to pracownicy Banku Śląskiego, których sprawę  fałszywych zeznań będzie chciał umorzyć jutro SSR Wojciech Salomon - co jest prawie  w 100% pewne.  W dniu 11 lutego do sprawy tej wrócimy.

 

 Fasz._umw_rachubku_4Tymczasem  jak wynika z oryginału umowy przed zakreśleniem jej  flamastrem przez dyr. Banku Śląskiego rachunek   100268309, nie posiadał wcześniej w 1994 r.  numeru  z kserokopii wpłaty -  lecz nr. 59 095,  co widać jak byk na dokumencie przed zakreśleniem flamastrem ale ślepi prokuratorzy Sosnowski, Biegun i Twardowski  fałszerstwa tego nie chcieli zauważyć. Mało tego przez wszystkie te  lata, kradli  z akt sprawy wszelkie wnioski dowodowe JJ.  dotyczace zabezpieczenia oryginałów. 

 

Fasz._umw_rachubku_5Wobec tak oczywistych dowodów z dokumentów, prokurator Mateusz Wolny w dniu 18.07.2005 r. stawia zarzuty dyrektorowi Banku Śląskiego Januszowi Martyniewiczowi. We wściekłość wpadają Prok. Małgorzata Bednarek i Prok. Janusz Jodłowski, którzy natychmiast zabierają sprawę  i przenoszą do umarzalni przestępstw w Prokuraturze w Częstochowie, a prok. M. Wolnemu wszczynają fikcyjne postępowanie dyscyplinarne.

 

 W tym miejscu pytamy: czy wobec uniewinnienia Jachnika,  prok. Mateusz Wolny dostanie także co najmniej   100 000 zł. odszkodowania od swoich przełożonych, za obrazę jego wizerunku, do czego niechybnie doszło, a co jemu należy się za wyjątkową rzetelność i prawość, znacznie bardziej  jak trzem bielski sędziom. Nękanie go  postepowaniem dyscyplinarnym zablokowano mu drogę awansu, na którą zasłużył bardziej jak wszyscy razem wzięci prokuratorzy Bielska - Białej nie wyłączając jego szefów

 

Wobec udowodnionych fałszerstw dyrektorów i pracowników  Banku Śląskiego, ci odczekują do 2007 r. i wraz z prok. Barbarą Dziebor, prok. Januszem Jodłowskim i dyrektorem Banku Ślaskiego Romanem Janym dokonują kolejnego nadzwyczajnego odkrycia. Twierdzą mianowicie, że tamte umowy to były pomyłki, ale oni tym razem znaleźli nową już napewno prawdziwą umową rachunku bankowego i oryginał wpłaty, - i to gdzie?  w szafie dyr. Banku Śląskiego Leokadii Milcz, która w 2005 r. słuchana na te okoliczności w prokuraturze i przed Sądem Rejonowym zaprzeczała, aby miała do czynienia z tymi dokumentami.

 

Fasz._umw_rachubku_7Na tym jednak prokuratorsko sądowego bagna nie koniec. Wobec udowodnionych fałszerstw dyrektorów i pracowników  Banku Śląskiego, ci odczekują do 2007 r. i wraz z prok. Barbarą Dziebor, prok. Januszem Jodłowskim i dyrektorem Banku Ślaskiego Romanem Janym, dokonują kolejnego nadzwyczajnego odkrycia. Twierdzą mianowicie, że tamte umowy to były pomyłki, ale oni tym razem znaleźli nową już napewno prawdziwą umową rachunku bankowego i oryginał wpłaty, - i to gdzie?  w szafie dyr. Banku Śląskiego Leokadii Milcz, która w 2005 r. słuchana na te okoliczności w prokuraturze i przed Sądem Rejonowym zaprzeczała, aby miała do czynienia z tymi dokumentami. No cóż jak widać prokuratorzy i dyrektorzy banków potrafią wychodować każdą nową umowę i orginał wpłaty kiedy chcą i jak chcą. Zależy to tylko od tego na kogo zlecenie działają. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć odnalezienie dokumentów, które zniszczyli  - jak sami wielokrotnie twierdzili 7 lat wcześniej tj. w 2000 r.  Ale zapewne wielki sędzia Wojciech Salomon i na te brednie znajdzie w dniu 11.02.2011 r. fachowe  wytłumaczenie.  

Jednak i tym razem  dyletanctwo prokuratorów i dyrektora banku przeszło najśmielsze oczekiwania. Otóż podłożyli kolejny drugi raz sfałszowaną umowę rachunku bankowego o innym numerze, którą G. J.  zlikwidowała  w 1993 r. a wiec 1 rok przed rzekomą wpłatą. Zaś   fałszerstwo numeru  widać gołym okiem. Zaiksowano oryginalny numer i wpisano ten, który chciano, choć 7 letnie dziecko wie, iż nie można dokonać zmiany rachunku klienta bez jego pisemnej zgody. Pytam więc jaki poziom rozumu posiadają prowadzący sprawy ING Banku Ślaskiego prokuratorzy i sędziowie?

 

Fasz._umw_rachubku_6Nie przewidziano jednak kolejny raz, że JJ. znajdzie oryginał, umowy i zdemaskuje to fałszerstwo, choć biegły grafolog  Nocoń potrafił być tak bezczelny, iż uznał powyżej podrobioną umowę jako oryginał. Do tego wszystkiego podrobiony numer umowy rachunku nie odpowiadał  sfabrykowanemu oryginałowi rzekomej  wpłaty. Oryginał podrobionej drugi raz umowy rachunku posiadał nr. 683 115 - 162 - 37871 a wpłaty 683 115 152 - 1787. 

Żeby jednak podsumować tę błazenadę Banku Śląskiego i prokuratorów a także przewidywane matactwo SSR Wojciecha , należy im uświadomić, że dyr. L. Milcz nie mogła posiadać  nigdy  dokumentów w szafie - a to z dwóch zasadniczych powodów,  o których jak byk pisze regulamin Banku Śląskiego:

1. aby pobrać  jakiekolwiek dokumenty chronione tajemnicą bankową przez kogokolwie,  to w archiwum Banku Śląskiego musi pozostać  adnotacja o ich pobraniu wraz z odpisami pobranych dokumentow oraz kto je pobrał, a wszystkie te dokumenty muszą być wszyte do akt posiadacza rachunku w archiwum banku. Nie ma więc fizycznej możliwości aby bank twierdził przez 7 lat, iż zniszczył oryginały,  a potem znajdował je w szafie dyrektora.  Są to wyłącznie urojenia prokuratury !!!

2. dyr. L. Milcz odchodząc na emeryturę zgodnie z procedurami Banku Śląskiego, musiała dokonać protokolarnego przekazania oddziału  na specjalnym wzorze formularzu,  w obecności przedstawiciela centrali banku. Na tym formularzu,  spisuje się  wszystkie dokumenty będące w jej posiadaniu,  a następnie albo komisyjnie się je niszczy albo przekazuje do archiwum. Zatem i znalezienie dokumentów w szafie dyrektora banku po 7 latach, bez wiedzy archiwum, to kolejne urojenia prokuratury.

 

Podkreślenia wymafa fakt, że nigdy  w ciągu 10 lat matactyw ING Banku Śląskiego,  prokuratura ani sędziowie nie dopuścili wniosku Jachnika o konfrontację zeznań świadków - pracowników Banku Śląskiego z procedurami bankowymi. Panicznie nie chcieli ęz nimi nawet zapoznać. To zachowanie sędziów Wojciecha Salomona, K. Szeląg - Krupa oraz prokuratorów: M. Sosnowskiego, Z. Twardowskiego, J. Jodłowskiego, Dziębor, Zająca, Mazura i wielu innych jest aż nazbyt znamienne, i każe postawić pytanie:

Skąd tak wielka przychylność prokuratorów i sędziów w ukrywaniu przestępstw dyrektorów Banku Śląskiego ?

 

Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!
 


stat4u
Aferyibezprawie.org © Copyright 2009
Projekt i wykonanie: intMar.eu

dietaraj.pl dieta,odchudzanie,dietetyk,poradnia dietetyczna,pracownia dietetyczna,dietetyk kliniczny,dietetyk dziecięcy,Bielsko-Biała,Żywiec,Skoczów stomatologia bielsko-biała,dentysta bielsko-biała, leczenie kanałowe bielsko-biała pakowanie konfekcjonowanie bielsko-biała rehabilitacja bielsko-biała botoks bielsko,powiększanie ust bielsko,botox bielsko,paznokcie żelowe pedicure