czwartek, 02 maja 2024
Sądy polskie zabiły 9 letnią Weronikę rękami 15 letniego Kamila PDF Drukuj Email
sobota, 03 kwietnia 2010 10:14
Jak długo jeszcze polski wymiar sprawiedliwości będzie posiadał odporność betonowego schronu na prawo i szczycił się brakiem   zwykłej ludzkiej uczciwość.  Weronikę zabił system polskiego sądownictwa rodzinnego – przyp.aut.komentarza Kamil stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia innych wychowanków -
alarmowała w grudniu dyrektor Domu Dziecka we Wschowie. Sąd rodzinny nie zareagował. W ostatnią sobotę chłopak zgwałcił i udusił dziewięcioletnią Weronikę.
Barbara Tlałka, dyrektor domu dziecka, odpowiedzialnością za śmierć Weroniki obarcza Sąd Rodzinny w Lesznie. Od grudnia zeszłego roku słała tam żądania, by Kamila zabrano z jej placówki w trybie natychmiastowym. Według niej 15-letniego chłopca należało przenieść do młodzieżowego ośrodka wychowawczego, w którym trzymane są dzieci zdemoralizowane. Wysłała do sądu 11 rozpaczliwych próśb o pomoc.
- Informowałam, że Kamil ma na swoim koncie 30 napadów na kobiety i starców we Wrocławiu. Zabierał im torebki i portfele. Miał też doświadczenia z narkotykami - podkreśla Tlałka. - 2 kwietnia zadzwoniłam do sędziego, który zajmował się sprawą Kamila. Powiedział mi, że nie ma podstaw, by chłopaka przenieść gdzie indziej.
Sędzią, który odmownie załatwił żądania dyr. Tlałki, jest Maciej Świętek z Sądu Rodzinnego w Lesznie. Nominację sędziowską otrzymał niecałe dwa lata temu. Nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Jego przełożony wiceprezes Sądu Rejonowego w Lesznie sędzia Zygmunt Przytulski mówi: - Czytałem akta sprawy, pani dyrektor Tlałka zrobiła wszystko, co było w jej mocy.

- Dlaczego sędzia Świętek nie przeniósł Kamila do innej placówki?
- Czekał, aż chłopak przejdzie badania, ale nie można było ich
przeprowadzić, bo Kamil uciekał - odpowiada wiceprezes Przytulski. - Bez badań nie można podjąć decyzji.
- Dyrektor Tlałka prosiła, by umieszczono chłopca tymczasowo w wyspecjalizowanej placówce. Rozumie pan, dlaczego tak się nie stało? -
Muszę przyznać, że nie rozumiem. Badamy tę sprawę pod kątem prawidłowości
podjętych decyzji.

Weronika po przejściach

Wschowa w Lubuskiem liczy niespełna 20 tys. mieszkańców. W domu dziecka
mieszka 26 dzieci.
Weronika trafiła tu na początku stycznia zeszłego roku po aresztowaniu ojca. Razem z nią przyjęto jej starsze rodzeństwo - 14-letnią Asię i 13-letniego Piotrka. Ojciec znęcał się nad dziećmi i wykorzystywał je seksualnie. Były psychicznie zmaltretowane. Piotrek z tego powodu nie chodził do szkoły, moczył się w łóżko. Nie mogła się nimi zająć rodzina - dziadkowie są schorowani, a matka dzieci opuściła rodzinę pięć lat temu. Słuch po niej zaginął. Nie odezwała się nawet po aresztowaniu męża.
Rodzeństwo miało przeczekać we Wschowie do wyroku, który uprawomocnił się
dopiero pod koniec października. Wtedy dyr. Tlałka wystąpiła do Sądu Rodzinnego we Wschowie, by odebrał rodzicom prawa rodzicielskie. To dałoby dzieciom szansę na adopcję lub na życie w rodzinie zastępczej. Do dziś sąd nie podjął decyzji w tej sprawie.

Po roku pobytu w domu dziecka Piotrek został zmuszony do obcowania seksualnego przez starszego kolegę z sierocińca - sprawca został skazany. Rodzeństwu pomagał psycholog. Na ferie i święta jeździli do dziadków. W te wakacje mieli przenieść się razem do kameralnego domku wybudowanego na terenie domu dziecka. Pokoje placówka przygotowuje specjalnie dla rodzeństw.

- To konieczność. Nie ma większych szans na umieszczenie dzieci w rodzinie zastępczej. Nie ma miejsc. Pogotowia rodzinne pękają w szwach. Przysyłają więc do nas wszystkie dzieci. I te, które potrzebują rodzinnego ciepła, i te, które mogą stanowić zagrożenie. Tak najprościej, bo decyzję o posłaniu do domu dziecka można podjąć w pięć minut. Na inne czeka się latami - żali się Tlałka.


W ostatnią sobotę Weronika bawiła się na placu zabaw. Po południu zniknęła.

Po kilku godzinach poszukiwań policjanci odnaleźli ciało dziewczynki w opuszczonym budynku na obrzeżach. Miała skrępowane rączki. Usta zakneblowane kawałkiem ubrania. Dzieci powiedziały policji, że Weronika opuściła plac zabaw razem z Kamilem. Podczas przesłuchania 15-latek przyznał się do zabójstwa.

 

Kamil w drodze zamiany

W listopadzie Kamil skończył 15 lat. Do Wschowy trafił na zasadzie współpracy między powiatami.

- My nie mieliśmy co zrobić z noworodkiem, którego matka oddała do nas w trzy dni po porodzie - opowiada Tlałka. - Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Lesznie powiedziało, że weźmie maleństwo, jeśli my przyjmiemy od nich innego podopiecznego. To był właśnie Kamil. Przysłali go bez informacji na temat problemów wychowawczych, jakie stwarza.

 

- Nie mogliśmy ostrzec, bo niewiele o chłopcu wiedzieliśmy - broni się Emilia Konieczna, kierownik PCPR w Lesznie. - Sąd nie przekazał nam nic poza orzeczeniem w sprawie Kamila.


Sąd Rodzinny w Lesznie potwierdza, że nie przesłał charakterystyki chłopaka - bo przepisy tego nie wymagają.

- Gdybym wiedziała o jego przeszłości, nie zgodziłabym się go przyjąć -

zapewnia dyr. Tlałka.

Dom Dziecka we Wschowie wiedział jedynie, że Kamil ma opinię zaniedbanego wychowawczo przez rodziców, stwierdzono ADHD. Radził sobie w szkole, choć często wagarował. W swoim domu nie mieszkał od stycznia 2007 r., po ograniczeniu przez sąd w Lesznie praw rodzicielskich jego matce i ojczymowi. Chłopca umieścił w placówce opiekuńczo-wychowawczej, bo nadzór kuratora się
nie sprawdził. Potem Kamil został przekazany do zawodowej rodziny zastępczej w Lipinie k. Leszna. Poprawił stopnie, zaczął regularnie chodzić do szkoły. Nie trwało to długo - rodzinę zastępczą rozwiązano z przyczyn finansowych.
We Wschowie, już po dwóch tygodniach pobytu, włamał się do piwnicy. Wagarował, palił papierosy w pokoju, gnębił młodszych, pobił sześciolatka. W grudniu uciekł z placówki. To wtedy dyrektor Tlałka zaczęła szukać pomocy w sądzie. Wnioskowała o wszczęcie postępowania "o demoralizację". Chciała, by Kamil poszedł do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. "Stanowi bezpośrednie
zagrożenie dla współmieszkańców. Na uwagi wychowawców reaguje agresywnie" -

napisała w pierwszym piśmie do sądu.
2 stycznia 2009 r. sąd wszczął postępowanie. Nie zakończył procedury do
dziś.

System zabił dziecko

Sędzia Przytulski, wiceprezes sądu w Lesznie: - Fakt, że sędzia Maciej

Świętek nie podjął decyzji po zapoznaniu się z pismem dyrekcji domu dziecka.

Nie znaczy to jednak, że złamał przepisy. Można się na niego oburzać, ale wstępne ustalenia są takie, że działał w granicach prawa. Zwrócimy się w tej sprawie do prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu, który jest władny podejmować dalsze decyzje.

Prezes Sądu Rejonowego we Wschowie Jarosław Sielecki uważa, że obciążanie sędziego Świętka całą odpowiedzialnością za to, co się stało, jest nieporozumieniem.

 

- Sam pracuję w sądzie rodzinnym - mówi Sielecki. - Koszmarny jest cały system, bez zmian na poziomie ministerialnym nic się nie zmieni. Taki podrośnięty chłopak, gdy dowie się, że ma trafić do poprawczaka, przestaje reagować na cokolwiek. Nie ma nad nim żadnej kontroli, jest jak wilk wśród owieczek. Rzecz w tym, że w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych i domach poprawczych nie ma miejsc. Gdyby sędzia Świętek nawet postanowił o natychmiastowym zabraniu Kamila z domu dziecka, na wykonanie tej decyzji trzeba by czekać co najmniej pół roku. To niewydolny system przyczynił się do śmierci Weroniki.

http://wyborcza.pl/1,75478,6552055,Weronike_zabil_system.html

Komentarz CPOiD

Czyżby kolejny „sukces” sądów rodzinnych? Czyż to one nie świętowały hucznie nie tak dawno 30 lecie swego istnienia. Jakimi standardami się posługują? Co obchodzą sędziego dzieci, krzywda, prośby, błagania itp. Przerabialiśmy to na naszych dzieciach. Wiemy co to głuchy i ślepy system. „Kruk krukowi oka nie wykole” i szkoda czasu na pytanie tego czy tamtego przedstawiciela korporacji: kto winien? dlaczego dziewczynka nie żyje? dlaczego nie reagowano? A odpowiedź, „że działał zgodnie z prawem i nic sędziemu nie można zarzucić” jest dowodem na pogardę jaką mają dla prawdy, życia i śmierci tych, „co sami bronić się nie mogą”.

Nas ojców, za to, że reagujemy jak rodzice z troską o dobro dzieci, pokazując prawdę o „systemie”, też nie lubią.

Ireneusz Dzierżęga Centrum Praw Ojca i Dziecka

Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!
 


stat4u
Aferyibezprawie.org © Copyright 2009
Projekt i wykonanie: intMar.eu

dietaraj.pl dieta,odchudzanie,dietetyk,poradnia dietetyczna,pracownia dietetyczna,dietetyk kliniczny,dietetyk dziecięcy,Bielsko-Biała,Żywiec,Skoczów stomatologia bielsko-biała,dentysta bielsko-biała, leczenie kanałowe bielsko-biała pakowanie konfekcjonowanie bielsko-biała rehabilitacja bielsko-biała botoks bielsko,powiększanie ust bielsko,botox bielsko,paznokcie żelowe pedicure