Pani jaśnie sędzia Wizner z bielskiego SO, - jak przewidzieliśmy już wcześniej oddala apelację i staje po stronie koncernu FIAT w starciu z pracownikiem, który w trakcie pracy został uderzony prętem w głowę.  Jest obecnie na wózku inwalidzkim. Pani sędzia była tak przewidująca, że  dwukrotnie nie dopuściła stowarzyszenia do udziału w sprawie. No cóż - nie zna biedaczka art. 61 par. 4 k.p.c. i nie wie, że to jest prawo stowarzyszeń a nie widzimisię sądu. Po oddaleniu wniosku stowarzyszenia na posiedzeniu niejawnym, była tak pracowita, iż natychmiast jeszcze przed wyznaczoną rozprawą, przygotowała wyrok oddalający apelację  inwalidy i to wraz z uzasadnieniem. Zaś  na wyznaczonej  rozprawie jawnej oddaliła wszystkie wnioski i wydała bandycki wyrok. Przeczytaj także kliknij.

Nie ma się czemu dziwić, bowiem w bielskich sądach mieliśmy dwóch sędziów, dla których prawo to oni,  zaś sąd RP to ich prywatne wyrokowe ranczo. Jeden po 20 latach przewodniczenia w wydziale karnym SR w Bielsku, w końcu zniknął z pola widzenia w Bielsku, a drugi arogant  nadal króluje w SO i ma się dobrze. Zapewne wcześniej lub później skończy jak ten pierwszy bo aż się prosi, aby przeglądnąć wyroki rentowe  oraz  ze stosunku pracy jaśnie  sędziego. Pewno było by co oglądać. Jaśnie sędzia SO ma wyjątkowo wysokie poczucie bezkarności w wydawaniu sędziowskich wyroków, bo zna się ona na wszystkim. Wydając wyrok w sprawie p. Dorzaka w starciu z Fiatem, zleciła opinię tokarki, po kilku latach, jednak nie ma zielonego pojęcia jak ta tokarka funkcjonuje. Nie ma też pojęcia jak była w tym dniu ustawiona i czy mógł się obrócić zgięty pod katem prostym  pręt. I w końcu w jakim czasie pręt w tokarce przy 1000 obr/min mógł się zgiąć  pod kątem prostym. Wg bowiem jaśnie sędzi Wizner, Miki, Górki ( dla pozoru mamy nawet 3 osobowy skład sędziwoski), zgodnie z teorią FIATA, pokrzywdzony pracownik najpierw wykonał na tych obrotach 3 sztuki tzw,fuchy wg FIATA, a potem  dopiero zagiął się pret, ktory uderzył go w głowę.   W te niczym nie poparte bzdury wierę dają dwa bielskie sądy, przy czym nikt nie zechciał zrobić eksperymentu wraz z opisem położenia tokarki. Wtedy bowiem wyszło by na jaw - jeśli prawdę co do ustaleń powypadkowych ustalił FIAT, że jego wersja jest niemożliwa. My bowiem w przeciwieństwie do jaśnie sądu  przeprowadziliśmy eksperyment i pręt zgiął sie w ciągu 2 sekund.   Ale co to dla sądu za problem czy toczył fuchę czy nie. Istotne co życzył tak  sobie Fiat. Takie mamy sądy pracownicze. To jednak nie dziwi, bo bielski sąd karny rejonowy jest na dokładnie takim samym poziomie jak ubezpieczeń i pracy. A tak na zakończenie pytanko do sędzi WIZNER - przedowdniczącej tego wydziału SO: czy Jasiowi Niemczyk zdrowemy jak byczek biznesmenowi odebraliście II grupę inwalidzką z tytułu wypadku przy pracy, którą pobierał od 1980 r. ?  Pewno nie, bo wg sędziwoskiego prawa zdrowy byczek  jest  chory.