Zarobki miliona Polaków trafią do sieci. PiS tylnymi drzwiami wprowadza rejestr Drukuj
czwartek, 11 listopada 2021 17:20

Wszystko wskazuje, że poselska nowelizacja kodeksu karnego, uchwalona przez Sejm w połowie października, która już czeka tylko na publikację w Dzienniku Ustaw, może stanowić rewolucję dla ponad miliona urzędników i pracowników administracji publicznej i samorządowej, pracowników ZUS, skarbówki, zatrudnionych w oświacie i opiece medycznej. A może także prokuratorów, sędziów oraz mundurowych. Przepisy, które mają stanowić narzędzie do przeciwdziałania korupcji i zwiększenia jawności życia publicznego, poszły bowiem o krok za daleko. Od lipca 2022 r. w specjalnych elektronicznych rejestrach prowadzonych przez wszystkie jednostki finansów publicznych, poza informacjami o kontraktach zawieranych z zewnętrznymi kontrahentami, będą publikowane także informacje o umowach o pracę zawartych z ich pracownikami.

Nikt nic nie wie?

O jakie podmioty dokładnie chodzi? Gdy zapytaliśmy o to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, w odpowiedzi usłyszeliśmy tylko, że projekt przewidujący wprowadzenie tych rejestrów jako poselski nie był konsultowany z rządem.

Z nowelizacji wynika, że w ustawie o finansach publicznych znajdzie się nowy art. 34a, w myśl którego elektroniczny rejestr ma zawierać dane o wszystkich umowach zawieranych przez daną jednostkę finansów publicznych. Nowym obowiązkiem zostaną poddane podmioty zasilane publicznymi pieniędzmi, czyli m.in. administracja, oświata i służba zdrowia.

Publikowane mają być wszystkie dane, które mogą podlegać udostępnieniu na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej. W myśl art. 5 ust. 2 tej ustawy: „Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Ograniczenie to nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji". Problem w tym, że ten przepis jest tak szeroko rozumiany przez sądy, że dotyczy nie tylko urzędników wydających decyzje administracyjne, ale także np. nauczycieli – wystawiających oceny, od których zależy sytuacja ucznia w szkole.

Imię, nazwisko, pensja

– Ustawa została uchwalona w celu przeciwdziałania korupcji. Obowiązek publikowania umów wszystkich pracowników sektora finansów publicznych idzie jednak znacznie dalej – komentuje Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon. – Ustawa dotyczy np. nauczycieli, którzy zgodnie z orzecznictwem pełną funkcje publiczne, a w konsekwencji do centralnego rejestru trafią ich dane, m.in. imię i nazwisko, przedmiot umowy oraz wysokość wynagrodzenia. Dotyczy to umów zawartych od lipca 2022 r., kiedy ustawa wejdzie w życie. W przypadku umów z osobami, które nie pełnią funkcji publicznych, a jedynie pomocnicze (np. sprzątanie, ochrona) urzędy mogą ograniczyć informacje np. o wynagrodzeniu, jednak do centralnego rejestru trafi informacja, w czyim interesie dane są zanonimizowane. Mam wrażenie, że po cichu została wprowadzona prawdziwa rewolucja w jawności wynagrodzeń. Być może pomoże ona w walce z nierównościami płacowymi, jednak nie jestem pewien, czy nasze społeczeństwo jest gotowe na taką sytuację – dodaje Klicki.

Zarobki miliona Polaków trafią do sieci. PiS tylnymi drzwiami wprowadza rejestr

Kliknij tutaj : czytaj więcej 

Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!