Afera mieszkaniowa w Poznaniu. Były piłkarz Warty i notariuszka skazani na odsiadkę za nielegalne pożyczki Drukuj
piątek, 15 października 2021 11:43

Poznańska notariusz Violetta D. spędzi w więzieniu 12 lat. Współpracujący z nią były piłkarz Warty Poznań Mariusz T. został skazany na 10,5 roku odsiadki. W ten sposób Sąd Apelacyjny podsumował dzisiaj ich działalność w tzw. aferze mieszkaniowej, która polegała na przejmowaniu mieszkań pod pozorem udzielania pożyczek. W tej gigantycznej sprawie prokuratura ustaliła wcześniej 249 pokrzywdzonych, a wartość utraconych przez nich nieruchomości na 44 mln złotych. — Jestem bardzo zadowolony z wyroku, jest on dobrą wiadomością dla pokrzywdzonych — skomentował prokurator Wojciech Zysnarski.W 2010 r., gdy po raz pierwszy rozmawialiśmy z Mariuszem T., twierdził, że stworzył nowatorski mechanizm pomagający biednym ludziom. Jeśli chcą pożyczki "na życie", ale nie mają zdolności kredytowej, pomoże im właśnie doradca finansowy Mariusz T. Pożyczy pod zastaw mieszkania, pozwoli klientom zostać w lokalu. Byle tylko spłacali pożyczkę i czynsz za mieszkanie. Jednak klienci Mariusza T. stopniowo zaczęli się skarżyć, że zostali oszukani. W kancelarii notarialnej byli zapewniani, że nie tracą mieszkań, ale potem okazywało się, że zgodnie z aktem notarialnym to mieszkanie sprzedali. Za kwotę, której nie widzieli na oczy. Niektórzy z nich dopiero po artykułach w mediach przeczytali, co tak naprawdę podpisali z Mariuszem T. u zaprzyjaźnionej z nim notariuszki Violetty D. Opowiadali także, że byli wyrzucani z mieszkań, jeśli nie chcieli płacić kolejnych odsetek, rat, kosztów ukrytych.Doradcę finansowego Mariusza T. obciążały zeznania pokrzywdzonych i ich rodzin. Prokuratura doliczyła się aż 249 ofiar. Poznała historie krzywdy wielu osób, a czasami również pazerności i desperacji ich krewnych. Wśród oskarżonych znalazł się na przykład pewien wnuczek, który sprzedał mieszkanie wraz ze swoimi dziadkami, a za uzyskane pieniądze wyjechał na wakacje do Egiptu. Śledczy namierzyli też pewną córkę, która chcąc uregulować długi, sprzedała mieszkanie bez wiedzy rodziców. Jak to zrobiła? Do kancelarii notarialnej przyprowadziła podstawionych rodziców z kserokopiami dowodów osobistych prawdziwych rodziców. Rejent Violetta D. nie miała żadnych zastrzeżeń i doprowadziła do zawarcia umowy. Po tak uzyskanym pełnomocnictwie córka mogła obracać mieszkaniem bez wiedzy jego prawowitych właścicieli.

Wyrok wydany w lipcu 2020 roku przez sędziego Antoniego Łuczaka został w znacznej mierze podtrzymany przez Sąd Apelacyjny

Kliknij tutaj czytaj więcej

Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!