Zgodnie z tym przepisem, jeżeli oskarżonemu zarzuca się popełnienie zbrodni lub występku zagrożonego karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 8 lat, albo gdy sąd pierwszej instancji skazał go na karę pozbawienia wolności nie niższą niż 3 lata, potrzeba zastosowania tymczasowego aresztowania w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania może być uzasadniona grożącą oskarżonemu surową karą.

Jak puchły areszty śledcze

 

Autorzy wspomnianego raportu („Aktualna praktyka stosowania tymczasowego aresztowania w Polsce”) przypominają, że zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka surowość grożącej kary nie powinna samoistnie przesądzać o zastosowaniu tymczasowego aresztowania. „Analizie należy poddać wpływ, jaki może ona mieć na zachowanie podejrzanego w indywidualnej sytuacji. Jeśli inne okoliczności za tym przemawiają, w sytuacji niskiego ryzyka ucieczki lub utrudniania śledztwa sama groźba wysokiej kary nie powinna być powodem pozbawienia wolności”.

Taka praktyka prowadzi do tego, że wraz z podwyższaniem sankcji za poszczególne przestępstwa automatycznie rośnie liczba osób tymczasowo aresztowanych. Przykładowo za pomocą tarczy 4.0. (Dz.U. z 2020 r. poz. 1086 ) został wprowadzony do kodeksu karnego art. 278a dotyczący kradzieży szczególnie zuchwałej, za którą grozi kara do 8 lat więzienia. Będzie to np. kradzież kieszonkowa 10 zł (bo przy kradzieży szczególnie zuchwałej wartość mienia nie ma znaczenia). A to rodzi ryzyko stosowania tymczasowego aresztu w naprawdę błahych sprawach. Zwłaszcza że wciąż w aż 95 proc. przypadków sądy przychylają się do wniosków prokuratury.

Czytaj  tutaj:kliknij więcej