Marek Domagalski: Jak przekonywać sąd orzekający niejawnie Drukuj
wtorek, 02 listopada 2021 10:44

Trzeba być jednak przygotowanym na niejawną rozprawę. Dlatego już w pierwszym piśmie do sądu – czy to pozwie, czy odpowiedzi na pozew – to ryzyko braku bezpośredniego kontaktu z sądem należy zminimalizować jasną argumentacją na piśmie wraz z tymi bardziej osobistymi akcentami, zaznaczając wyraźnie, że chcielibyśmy je bezpośrednio zaprezentować sądowi na rozprawie.

To utrudni sądowi „ucieczkę" w niejawną lub nawet zdalną rozprawę, a w razie przegranej da dodatkowe argumenty na rzecz podważenia wyroku. Trzeba też być szczególnie uważnym, gdy chodzi o czynności procesowe i argumentację drugiej strony. Domagać się np. jej przesłuchania, bo pismo procesowe pisze zwykle prawnik, a warto przyjrzeć się bezpośrednio przeciwnikowi. Nie trzeba dodawać, że w poważniejszych sprawach trzeba zaangażować prawnika, choćby z urzędu, który prędzej nadąży za zmieniającą się procedurą sądową.

Niejawne posiedzenia odbywają się bez stron i pełnomocników, publiczności i mediów. Sędzia czyta pisma i wydaje wyrok – nie ma bezpośredniego ani elektronicznego kontaktu z uczestnikiem postępowania.

Tymczasem od 3 lipca i jeszcze rok po zakończeniu epidemii stają się one podstawową formą rozstrzygania spraw cywilnych, gospodarczych i pracowniczych.

Rozprawę jawną, jaką znamy od lat, sąd może wyznaczyć tylko wtedy, gdy jest to konieczne, i nie wywoła nadmiernego zagrożenia dla zdrowia uczestniczących, ale coraz częściej wyznaczana jest tzw. rozprawa zdalna, prowadzona przy użyciu urządzeń elektronicznych z przekazem obrazu i dźwięku. Czyli jakby połowicznie jawna.

Marek Domagalski: Jak przekonywać sąd orzekający niejawnie

Kliknij tutaj: czytaj więcej 

Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!