Nie – i mówię to z pełnym przekonaniem. Są dwa główne powody. Pierwszy: przy umowach o pracę mamy wysoko opodatkowane niskie płace. Mówiąc o opodatkowaniu, w tym przypadku mam na myśli podatki i składki łącznie. W sumie tak liczony klin podatkowy dla niskich wynagrodzeń wynosi ok. 40 proc. Na tle innych państw jest wysoki. To ma oczywiście wiele negatywnych konsekwencji. Raz, że obniża wynagrodzenia tych osób, dwa, że obniża jakość zatrudnienia. Te osoby są wypychane do szarej strefy i pracują zupełnie bez umowy, są zatrudniane na podstawie umów cywilnoprawnych albo część wynagrodzeń jest wypłacana im poza oficjalną umową, pod stołem.
Drugi powód, dla którego uważam, że opodatkowanie dochodów z pracy i działalności gospodarczej stoi u nas na głowie, to furtki, z jakich mogą korzystać osoby o wysokich dochodach, by mieć niskie obciążenia. To sprawia, że klin podatkowy nie tylko nie zwiększa się wraz z dochodem, ale wręcz może maleć.
Niskie płace są za bardzo obciążone, a bogaci mają przywileje. Teraz jest dobry moment, żeby to zmienić - mówi Jakub Sawulski, kierownik zespołu makroekonomii Polskiego instytutu ekonomicznego.
GazetaPrawna.pl