Polecam badania dla sędziów Wieczorek, Nocoń, Biały z SO w Bielsku - Białej - II Część. Przekazuj ten link |
wtorek, 13 kwietnia 2010 18:23 |
Uzasadnienie pisemne sędziów Katarzynę Nocoń, Dariusz Biały, Małgorzatę Wieczorek otrzymał Jachnik dopiero po 3 miesiącach i liczy ono raptem "aż" 9 stron co daje 4 wiersze na dzień. Sędziowie pisząc tak skandaliczne uzasadnie nie tylko nie wykonali żadnych zaleceń SN, ale także zataili w pisemnym uzasadnieniu, że Jachnika już raz uniewinnił prawomocnie Sąd odwoławczy - a kasacja została uwzględniona z powodu zbyt mało dociekliwego i ogólnego uzasadnienia sędziów Wójciga, Kuboszek, Sadło - kolegów z tego samego wydziału. Tym razem uzasadnienie drugiego składu tego samego sądu jest skandaliczne z powodu braku jakichkolwiek ustaleń w oparciu o dowody. Rażąco narusza podstawowe normy art. 433 par. 2 kpk i art. 7 kpk, które to zarzucił SN pierwszemu wyrokowi uniewinniającemu. W napisanym uzasadnieniu sędziowie podali nieprawdziwe fakty, czynili Jachnikowi nieprawdziwe zarzuty - przy czym żadne z nich nie uzasadnili zgodnie z podstawowymi wymogami kpk. Ze względu na 10 letnią historię oraz jej obszerność, dla zainteresowanych całą historię sprawy karnej, cywilnej Jachnika oraz procesu o 16 milionowe oszustwa N. i kolejnej opieki bielskiego sądu nad N. wraz z nagraniami i dokumentami jak działa togowo - biznesowa mafia możesz: - kliknąć. lub przeczytać dalej: Dokumenty w postaci: pisemnej umowy pożyczki, procedury bankowe - czyli prawo obiegu dokumentów bankowych, prawo o terminach przechowywania dokumentów bankowych, ustalone oryginały podrabianych umów rachunku bankowego, dokumenty księgowe mające potwierdzać nie istniejącą wersję N. , zeznania Jana N. z 20.04.2004 r., w których przyznał, że w maju 1994 r. długu nie zwrócił z powodu braku pieniędzy - to dowody dla SO nie istotne. Ważne co mówi jasio, zbynio i jarcio i ich kompani dyrektorzy Banku Śląskiego. Tak to SO ustalał stan faktyczny. Dowody z dokumentów do śmietnika a jedyna wiarygodne dowody to zeznania dłużnika, jego rodzinki i wyrwane z całej wypowiedzi nie istniejące w rzeczywistości wyjaśnienia Jachnika. Tak działa wyłącznie chory lub stronniczy sąd. Czyli typowy proces u Kafki jak napisał redaktor Newsweka. Jak brakło argumentów idiotycznego zarzutu N. iż on oddał dług a Jachnik miał mu skarść pisemną umowę pożyczki, której odpis N. sam dostarczył do akt sprawy już 20.04.2000 r., po czym odpis ten natychmiast skradziono z akt w prokuraturze (a zapis tego zeznania pozostał w protokole), to SO znalazł nowy powód ochrony kasy Jana N. Tym razem w sędziach Nocoń, Wieczorek, Biały "powstało przekonanie, że oskarżony wierzy w to co mówi". Ale ta wiara, przekonanie i wiedza Jachnika nie było jak się okazało jego zaletą, a wadą. Wg SO - Jachnik posiada zaniki pamięci lub jest chory na schizofremię, bo co prawda umowy pożyczki nie skradł, jest w jej posiadaniu i od 2000 r. twierdzi, że Niemczyk długu nie zwrócił, a Bank Śląski sprzedawał i fałszował informacje w oparciu o które zeznania układał N. z synem i synową, prokuratura fałszowała, podmieniała i kradła dowody i wnioski z akt sprawy - to jednak wg SO - Jachnik jest chory na pomroczność a Niemczyk dług napewno zwrócił. Nie powiedział tylko sąd: jak!!! Bo i po co? Lepszy jest stalinowski sposób: chory psychicznie. Otóż sędziowie Nocoń, Wieczorek i Biały nie tylko, że nie posiadali najmniejszej poszlaki co do stanu pamięci Jachnika to sami wykazali, że to oni są pamieci pozbawieni. Histerycznie zarzucili Jachnikowi w ustnym uzasadnieniu, iż przyszedł on na salę rozpraw w spódnicy wyłącznie po to , aby zaprotestować, że SN w orzeczeniu IV KO 43/09 pomylił się i napisał zamiast oskarżony to oskarżona oraz wielokrotnie przekręcał nazwiska adw, Miszkurki na Miszturka. Ale to, że adw. Miszkurka przez 9 lat pomawiał Jachnika o kradzież na salach sądowych i buszował bezprawnie po aktach sprawy, kiedy ginęły z nich dokumenty a były także podrabiane, to tego SO nie zauważył. Dalej co jest niezmiernie istotne - sędzia Biały wręcz podkreśla, że skład SO nie dopatrzył się innego błędu SN. Tak obrzydliwe zachowanie Jachnika wg SO ma dowodzić schizofremi Jachnika lub, że Jachnik ma coś z głową. Tymczasem takie prowokacyjne i nieprawdziwe zachowanie SO dowodzi, iż to sędziowie Nocoń, Biały i Wieczorek, winni poddać się badaniom pod kontem zaniku ich pamięci a także: czy nadal z tak nikłą pamięcią mogą pełnić funkcję sędziów SO. Wg przebiegu nagranej rozprawy Jachnik nie protestował dlatego, że SN pomylił oskarżonego z oskarżoną ale dlatego, że SN z pokrzywdzonego Jachnika zrobił z niego oskarżonego i do tego funkcjonariusza publicznego oskarżonego o przekroczenie uprawnień ( art. 231 kk). Zaś Jachnik nie był oskarżonym tylko pokrzywdzonym. Nigdy też nie był funkjonariuszem publicznym i nie mógł przekroczyć uprawnień. Dodać trzeba, iż na tym etapie rozpoznania SN, nie mógł występować żaden oskarżony a wyłacznie podejrzany lub pokrzywdzony. Na tym jednak nie koniec. W dalszej części tego uzasadnienia SN zmienił Jachnikowi nazwisko na Antoniego Jarosza. Przeprosiny nadesłał SN. Oto ich treść: Zgadzam się (…) z zarzutem, że postanowienie SN jest pełne absurdalnych błędów które wyniknęły z braku należytej uwagi przy przygotowaniu i podpisywaniu oryginału postanowienia. Jako przewodniczący składu biorę za to na siebie pełną odpowiedzialność…” – Zatem SN potwierdza, że jego postanowienie jest absurdalane zaś wg. SO jest to nie istotna pomyłka a Jachnik jest chory na głowę. Najmniej istotnym elementem było to, że SN nazwał Jachnika oskarżoną - czyli kobietą. Ale dodać trzeba, że tą oskarżoną - czyli Jachnika posądzał SN o kontakty prywatne z sędziami bielskiego sądu - co było kolejną brednią, bo sprawa dotyczyła przestępstwa matactwa prokuratorów. SO otrzymał kopię treści uzadanienia SN, a także szczegółowe stanowisko, które zmusiło do przyjścia Jachnika w spódnicy. Protest Jachnika dotyczył więc wyłącznie nie czytania akt przez IV Izbę Karną SN czego dowodzą przytoczone postanowienie a także wyrok kasacyjny w sprawie Jachnika tj dwóch jego wersji: 1. ustnej gdzie niewiarygodnym był N i jego świadkowie syn, synowa i zbitka czasowa zmiany zeznań N, z ujawnianymi dokumentami oraz niedopuszczalne naciski na prok. M. Wolnego, 2. pisemnej gdzie już odwrotnie niewiarygodnym był Jachnik, a wszystkie fałszerstwa akt sprawy przez prokuraturę i sąd był dobrym warsztatem pracy sędzi Zgierskiej z Żywca. Dla SO uzasadniony protest Jachnika dotyczący nie cztania akt sprawy przez sądy jest jego chorobą psychiatryczną !!!! Wobec manipulacji SO stwierdzić należy, że to skład sędziowski a nie Jachnik dostał wielokrotnego zaniku pamięci i to w okresie kilku tygodni. Ale na tym SO nie poprzestał. Zarzucał Jachnikowi: 6. w sposób kuriozalny wywodzi SO w pisemnym uzasadnieniu, iż oto Bank Śląski bez wiedzy klienta może zmieniać numery kont bankowych, nie informując o tym posiadacza rachunku. Innymi słowy bank może zmienić bez wiedzy właściciela rachunku jego numer, po czym pewno i szczyścić konto. To jest tzw. swobodna ocena dowodów. 8. W końcu na str. 7 pisemnego uzasadnienia najbardziej kuriozalny zarzut. Otóż SO nie może jednoznacznie ustalić, w jaki sposób Jachnik wszedł w posiadanie dokumentu pisemnej umowy pożyczki. Odpowiedź już na wstępie zgodnie z prawem jest oczywista: Jachnik był w posiadaniu pisemnej umowy bo N. nie zwrócił długu. Tymczasem SO najpierw w uzasadnieniu ustnym ustala, że nie doszło do kradzieży umowy. po czym w uzasadnieniu pisemnym str. 7 pisze, że N. tylko przypuszczał, że Jachnik skradł mu pisemną umowę. Tymczasem N. zeznawał w tej sprawie 10 razy i 9 razy podkreślał kradzież, która była zresztą podstawą wersji zdarzeń N. - od początku sprawy. Jego pełnomocnik adw. Miszkurka jeszcze w 2003 r. kiedy to blokował proces cywilny o zwrot długu pisał: Jachnik posłużył się wykradzionym dokumentem w celu wyłudzenia określonej sumy pieniedzy..... Ustalenie w wyroku karnym, iż Jachnik w istocie ukradł oryginał umowy... nakazywałoby w sposób całkowicie odmienny spojrzeć na pozostałe dowody, w tym zeznania N. syna i synowej Jana N. Zatem kradzież bądź jej brak decydowały czy N. oddał dług czy nie. Na swoje twierdzenia adw. Miszkurka dołączył nawet opinię prawną prof. M. Pazdana !!!. Tymczasem Jachnik nie miał nawet zarzutu kradzieży, a SR w Żywcu wbrew osnowie aktu oskarżenia trzy razy w uzasadnieniu posądza Jachnika o kradzież umowy. SO najpierw ustala, w uzasdnieniu ustnym, że kradzieży nie było, a potem gdy mu takie ustalenie dla Jana N., nie pasuje do ustalenia choroby Jachnika pisze SO, że N. tylko przypuszcza, że do kradzieży doszło a faktycznie nie da sie ustalić czy doszło czy nie. Wbrew temu co twierdzi SO ustalenie to zgodnie z prawem jest nadzwyczaj proste. Drogi zdrowy sądzie, skoro nie da się ustalić czy do kradzieży doszło, to zgodnie z zasadą procesu karnego, jedynym posiadaczem oryginału umowy jest Jachnik ( a drugi posiadał N., który przyniósł do prokuratury - po czym się z akt ulotnił) a kolejny logiczny wniosek, iż Niemczyk długu nie oddał. To nie chory jest Jachnik a chorzy są sędziowie Wieczorek, Nocoń i Biały. To była sprawa na 1 miesiąc a nie 10 lat !!! I taka by była, gdy by nie jasiu, zbyniu i jarciu. Niestety w sprawie zamknięta jest droga odwoławcza. Gdy bo ona była to jeśli SN zarzucił SO w pierwszym uniewinniającym Jachnika wyroku zbyt ogólnikowy poziom uzasadnienia to zapewne w drugim sporządzonym przez SSO Nocoń, Biały, Wieczorek kazał by je ze wstydu wyrzucić do ubikacji. To jest tzw. sądowa swoboda oceny materiału dowodowego SO- która ma zabezpieczyć kasę wielomilionowemu oszustowi. Wydane uzasadnienie wyroku dowodzi wyłącznie jednego: w śląskich prokuraturach i sądach sprawy jasiów, zbyniów, jarusi prowadzi się pod z góry ustalony wyrok, a prokuratorzy i sędziowie są tak dalece arogandzcy, że potrafią pisać bezkarnie największe bzdury. I tak wg SO wystarczające są zeznania synowej N., iż miała pobierać określone kwoty z konta spółki cywilnej firmy N., na rzekomy zwrot długu - na podstawie czeków - których brak. Jak więc widać SO już z góry wszystko wiedział. Zapewne wiedział także z góry, że takich dokumentów księgowych nigdy nie było, a wiec po co je dopuszczać? Wg księżycowej oceny sędziów Nocoń, Biały, Wieczorek a nie ustaleń z dokumentów, zasad logicznego rozumowania i stanowionego prawa: Tymczasem przemilcza sąd, że to Jachnik posiadał swój oryginał pisemnej umowę pożyczki, który nie wiadomo po co miał by kraść - skoro N. posiadał swój egzemplarz To właśnie Jachnik zwrócił się 7.09.2000 r. pisemnie do prokuratury o zabezpieczenie wszystkich rachunków bankowych Jachników, N. i jego firmy, które z akt skradziono. To zaś pozwoliło by ustalić wiarygodnie z dokumentów, czy był lub nie taki przepływ środków jak twierdził N. a zaprzeczał Jachnik. Po kradzieży istotnych dokumentów z akt sprawy i utajnieniu przed Jachnikiem akt, zawiadamia on dnia 15.10.2001 r. prokuraturę o przestępstwie dyr. Banku Śląskiego J. Martyniewicza o czyn z art. 271 kk i 266 kk. a także o przestępstwie J.N. w sprawie kupowanie nieprawdziwych danych bankowych chronionych tajemnicą bankową a także nakłanianie przez Jana N. do składania fałszywch zeznań przez syna, synową a także L. W tym samym zawiadomieniu donosi także o wyłudzaniu wielomilionowych kredytów bankowych przez J. N. w drodze korupcji bankowej - co prokuratura umarzała - a co znalazło 100 % pokrycie. To zawiadomienie nosi datę 29.10.2001 r. Vivat więc pomroczność SSO Wieczorek, Nocoń, Biały. Wygrał układ jasiu, zbyniu i jarciu. Dłużnik zostaje wierzycielem a wierzyciel dłużnikiem. . Ze względu na 10 letnią historię oraz jej obszerność, dla zainteresowanych całą historię sprawy karnej, cywilnej Jachnika oraz procesu o 16 milionowe oszustwa N. i kolejnej opieki bielskiego sądu nad N. wraz z nagraniami i dokumentami jak działa togowo - biznesowa mafia - kliknij. W III odcinku podamy kim są sądziowie Wieczorek, Nocoń i Biały i co wiąże ich z Niemczykiem i sędziami.
Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!
Joomla components by Compojoom
|