Głupota i arogancja SSO Wojciecha Palucha – z-cy Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej. (10-cio miesięczna bezczynność sądu – nie jest przewinieniem dyscyplinarnym). |
![]() |
![]() |
![]() |
niedziela, 30 grudnia 2012 15:22 |
Głupota i arogancja SSO Wojciecha Palucha – z-cy Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej. (10-cio miesięczna bezczynność sądu – nie jest przewinieniem dyscyplinarnym). I o czym chcą dyskutować 7.01.2012 r. w Senacie władze Krajowej Rady Sądownictwa? SO Wojciech Paluch – z-ca Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej jest nam doskonale znany także z innych spraw. W 2001 r. kiedy był jeszcze sędzią Sądu Rejonowego Wydz. III Karnego w Bielsku-Białej, sam wyłączał się kilkakrotnie od prowadzenia skarżonej obecnie sprawy. Za wszelką cenę ma ambicje dostania etatu sędziego Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Problem w tym, iż w 2001 r. wykonywał niepisane polecenia przewodniczącego wydziału karnego sądu rejonowego, a teraz robi to samo, aby łaskawie dostrzegł go sąd apelacyjny. Tymczasem my mamy wątpliwości, czy ten Pan nadaje się na sędziego, a co dopiero na sędziego funkcyjnego - zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego lub też sędziego sądu apelacyjnego. Następne pytanie, to czy sędzia, który sam wyłączał się od prowadzenia sprawy i to niejeden raz, teraz może zajmować stanowisko w sprawie 10 miesięcznej bezczynności swojego kolegi. Naszym zdaniem nie. Otóż sprawa trawa od 2001 r. i dotyczy tworzenia nieprawdziwych dokumentów bankowych klientów banku przez byłego dyrektora ING Bank Śląski o/ Bielsko-Biała i ujawniania ich oszustowi, aby ten mógł ułożyć fikcyjną wersję rzekomego oddania długu, popartą nieprawdziwymi i stworzonymi przez ING Bank Śląski dokumentami. Przeczytaj KLIKNIJ Do Sądu Rejonowego w Bielsku - Białej sprawa trafiła w 2007 r. i od tego czasu SSR M. Lisowska, W. Salamon i R. Molenda robili wszystko, żeby "ukręcić jej łeb". Najpierw fałszowano protokoły, potem prowadzono sprawę jak gumę do żucia i to wbrew procedurze karnej, uchwalonej przez Sejm w 2007 r., a na końcu za sprawę zabrał się referendarz. W dniu 19 marca orzeczenie uchylił Sąd okręgowy i od tego czasu do dnia 30.12.2012 r., tj. przez 10 miesięcy nie wyznaczono terminu trwającej dwanaście lat sprawy. Przepraszam, w kwietniu 2012 przydzielono ją sędzi w ciąży, która z oczywistych względów sprawy nie mogła ani rozpocząć, ani zakończyć. Zatem przewodniczący Wydziału III Karnego z góry założył, że nigdy nie zostanie ona zakończona. W dniu 15 listopada Jerzy Jachnik złożył wniosek do Prezesa Sądu Okręgowego Piotra Wójcigi o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego przeciwko Przewodniczącemu SSR Jarosławowi Steciukowi z powodu utrudniania przez wiele miesięcy wyznaczenia sprawy, która trwa łącznie 11 lat, a w sądzie jest od 2005 r. No i dnia 6. 12. 2012 r. z-ca Rzecznika Dyscyplinarnego pisze brednie, których chyba sam nie rozumie. Najpierw podaje, że aby doszło do przewinienia dyscyplinarnego, to łącznie muszą być spełnione dwie przesłanki: oczywiste i rażące naruszenie prawa
W sprawie, w której nic się nie robi przez 10 miesięcy, poza tym, że sędzia jest w ciąży, zdaniem cara SSO Wojciecha Palucha – z-cy Rzecznika Dyscyplinarnego SO w Bielsku-Białej (z ambicjami sędziego apelacyjnego w Katowicach) w dwunastoletniej sprawie wszystko jest OK. I jeszcze jedna uwaga super rzecznika interesu sędziowskiego – pouczył mnie, że nie przysługuje mi zażalenie a wszelkie inne pism pozostaną bez biegu. Jak nie wierzycie, że można pisać takie bzdury, to sami przeczytajcie.
Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!
Joomla components by Compojoom
|