Zarzycki: MF próbuje ratować Polski Ład, ale rozporządzenie niezgodne z prawem |
|
|
|
czwartek, 13 stycznia 2022 13:43 |
Uchwalane w pośpiechu, bez większego przemyślenia i szerokich konsultacji przepisy tzw. Polskiego Ładu, weszły w życie. I tak już na początku stycznia pojawiły się pierwsze problemy - część pracowników, którzy otrzymują wynagrodzenia na początku miesiąca zorientowało się, że ich wynagrodzenia są niższe niż w roku poprzednim. Problemów będzie tylko przybywać. Pisze o tym Marcin Zarzycki, adwokat, doradca podatkowy.
Jak to możliwe? Przecież wszyscy mieli zyskać, a oni stracili? Czy nie znaleźli się w grupie tych 18 milionów szczęśliwców z billboardów, którzy zarobią krocie na Polskim Ładzie?
Odpowiedź na te pytania jest bardzo prosta - otóż wcale nie jest powiedziane, że osoby te na nowych przepisach stracą (część z nich zapewne tak, ale na pewno nie wszyscy), ale winę za obecny stan rzeczy należy zrzucić (wcale nie na „niedouczonych” księgowych – jak chciałoby tego Ministerstwo Finansów), ale na dwa elementy leżące po stronie rządu, tj.:
fatalną konstrukcję przepisów oraz kompletny brak kampanii informacyjnej (szkoda komentować te ulotki za 4 mln zł z pięknymi zdjęciami i zupełnym brakiem treści merytorycznej)
Zacznijmy od samych regulacji ustawowych. Po pierwsze, przepisy Polskiego Ładu wprowadzają nowe zasady obliczania składki zdrowotnej – tutaj nie wdając się przesadnie w szczegóły, nowa składka zdrowotna (bez jej odliczenia od podatku) sprawia, że realnie zarabiamy mniej „na rękę”.
Po drugie, nowe regulacje przewidują pewne mechanizmy ochronne, które mają ograniczyć negatywne skutki nowej składki zdrowotnej.
Podstawowym mechanizmem w tym zakresie są nowe zasady ustalania kwoty wolnej od podatku, która w obecnie jest zdecydowanie wyższa niż w 2021 r. (425 zł miesięcznie vs 43,76 zł w roku poprzednim).
Zobacz również: PIT-2 obniża zaliczkę, ale jest chaos w sprawie jego składania >>
Czytaj w LEX: Ulga dla klasy średniej - zasady obliczania na przykładach >
Ulga dla klasy średniej w Polskim Ładzie Dodatkowo, wprowadzono tzw. ulgę dla klasy średniej (kwestia konstrukcji przepisów w tym zakresie jest tematem na osobne opracowanie), która z założenia ma powodować, że część pracowników i przedsiębiorców osiągających przychody w odpowiednim przedziale będzie mogła pomniejszyć swój podatek, a w zasadzie podstawę opodatkowania.
Uwzględnienie obu tych mechanizmów w naszych rozliczeniach mogłoby spowodować, że nie część pracowników nie odczułaby zmian w swoich portfelach, albo odczułaby je nieznacznie.
Co więc poszło nie tak? W zasadzie wszystko: przepisy o nowej składce zdrowotnej skonstruowano tak, aby w zasadzie stracili wszyscy przepisy o kwocie wolnej, co prawda są, ale aby z nich skorzystać w trakcie roku (co wypłynie na miesięczne wynagrodzenia) trzeba złożyć PIT-2 (swoją drogą ciekawe ile ta fraza ma w google w ostatnich dniach), a nie wszyscy o tym wiedzieli, albo nie wszyscy mogli to zrobić. przepisy o uldze dla klasy średniej zmieniały się w zasadzie do ostatniego dnia (a nie, przepraszam, w sumie to nadal są zmieniane) i wciąż w sumie nie wiemy jak tą ulgę rozliczać – rezygnować z niej czy nie – oto jest pytanie…
Brak informacji i brak konsultacji I tak płynnie przechodzimy do drugiego elementu czyli braku kampanii informacyjnej.
Tutaj należy wyraźnie podkreślić, że przed wejściem w życie nowych przepisów, ze strony rządu i Ministerstwa Finansów nie otrzymaliśmy praktycznie żadnych konkretnych informacji - ile wyniesie nasze wynagrodzenie, co powinniśmy zrobić, jakie formularze czy dokumenty mamy złożyć…. NIC, albo prawie nic.
Wielu zadaje sobie więc pytanie – czy to możliwe, aby największa w ostatnich latach reforma podatkowa, która ma zmienić wysokość świadczeń zdecydowanej większości Polaków, w tym – co warto jeszcze raz podkreślić – „18 milinów in plus”… mogła zostać wprowadzona w takim pośpiechu, bez odpowiedniego poinformowania w zasadzie wszystkich – pracowników, pracodawców, przedsiębiorców czy nawet urzędników.
Otóż okazuje się, że może.
Czytaj więcej na Prawo.pl - kliknij tutaj
|
Zachęcamy do przekazania 1% podatku dla Stowarzyszenia Przeciw Bezprawiu. |
|
|
|
niedziela, 09 stycznia 2022 13:09 |
W zeznaniu podatkowym PIT wystarczy wpisać nr KRS 0000273382.
Wspierając nasze Stowarzyszenie wspierasz:
- osoby potrzebujące pomocy prawnej a nie mających środków finansowych na poradnictwo
- obywateli i obywatelki ,którym udzielamy darmowej pomocy psychologicznej
- osoby potrzebujące pilnej pomocy obywatelskiej (pisanie pism ,zwracanie się do instytucji państwowych i wiele innych)
Nasze największe sukcesy to:
- Wprowadzenie skargi nadzwyczajnej w 2018r,dzięki założycielowi Stowarzyszenia i Posłowi VIII kadencji Sejmu RP Jerzy Jachnik.
- Współpraca z Rzecznikiem Praw Obywatelskich.
- Cała praca Zarządu i członków Stowarzyszenia opiera się na wolontariacie. Stowarzyszenie istnieje od 2007 roku i pomimo osiągnięcia wielu sukcesów, widzimy jak konieczne są zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Wspierając nasz-wspierasz innych obywateli, którzy potrzebują pomocy.
|
Orange zapłaci klientom za bezprawną aktywację |
|
|
|
środa, 22 grudnia 2021 15:56 |
Orange Polska ma wypłacić abonentom rekompensatę za aktywację serwisów podmiotów trzecich i usług nietelekomunikacyjnych spółki – taki obowiązek nakłada na firmę decyzja Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zakwestionowano m.in. brak oznaczenia, że kliknięcie przycisku „OK” oznacza zamówienie z obowiązkiem zapłaty oraz brak potwierdzania warunków umów na trwałym nośniku.
Prezes UOKiK wydał decyzję zobowiązującą operatora Orange Polska do wypłaty abonentom rekompensaty i zmiany sposobu działania. Zastrzeżenia Urzędu wzbudziły nieprawidłowości przy aktywacji płatnych usług oferowanych przez Orange Polska i serwisów subskrypcyjnych świadczonych przez inne podmioty dla abonentów Orange.
Czytaj: UOKiK zarzuca Orange naruszanie praw konsumentów przy rozliczaniu płatnych usług>>
– Otrzymywaliśmy skargi od konsumentów, którzy byli zaskoczeni wyższym rachunkiem i nie wiedzieli za co zostały naliczone opłaty. Ze zgłoszeń wynikało, że do aktywacji usług dochodziło nieświadomie – przez kliknięcie w tzw. flash SMS-a, w link na stronie internetowej, w reklamę w grze mobilnej, a także przy wykorzystaniu karty SIM w routerze. Sprawdziliśmy sposób aktywacji tych usług, zasady doliczania przez przedsiębiorcę opłat do rachunku za te treści i odpowiedzi na reklamacje – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Postępowanie dotyczyło:
usług nietelekomunikacyjnych świadczonych przez Orange (aktywowanych m.in. za pośrednictwem powiadomień tzw. flash SMS i kliknięcie przez konsumenta przycisku „OK” po jego otrzymaniu). Chodzi o usługi: „Gdzie jest Dziecko”, „Chroń dzieci w sieci”, „Nawigacja Orange”, „CyberTarcza” oraz „Zabezpiecz PESEL”, usług podmiotów trzecich rozliczanych przez operatora przy wykorzystaniu „Zamów z Orange” (tzw. direct billing, gdzie opłata automatycznie jest doliczana do rachunku). Są to np. GAMEMINE, KidzInMine, VIDIX.mobi. Jak stwierdził UOKiK, w większości były to usługi o charakterze subskrypcyjnym – opłaty potrafiły wynosić przykładowo 7,98 zł za miesiąc, ale i 14,99 zł za tydzień.
W postępowaniu zakwestionowano brak oznaczenia, że kliknięcie przycisku „OK” oznacza zamówienie z obowiązkiem zapłaty, brak potwierdzania warunków umów na trwałym nośniku (praktyka została zaniechana w toku prowadzonego postępowania w listopadzie 2020 r.) czy udzielanie niepełnych odpowiedzi na reklamacje.
Czytaj więcej na Prawo.pl: https://www.prawo.pl/prawo/orange-zaplaci-klientom-za-bezprawna-aktywacje-serwisow,512462.html
|
Kończy się rok - ostatni dzwonek na dochodzenie swoich roszczeń |
|
|
|
niedziela, 19 grudnia 2021 10:46 |
Choć od ponad 3 lat obowiązują znowelizowane przepisy Kodeksu cywilnego, dotyczące zasad przedawnień majątkowych, nowe okresy przedawnienia oraz sposoby ich naliczania wciąż nastręczają trudności. Wiele osób na swoją niekorzyść zapomina, że jeśli termin przedawnienia trwa co najmniej dwa lata, to mija on nie dokładnie z upływem tego okresu, ale ze skutkiem na koniec roku kalendarzowego.
ym samym grudzień to ostatni miesiąc na złożenie pozwu o zapłatę we wszystkich roszczeniach, których okres przedawnienia upływał w 2021 roku. O czym jeszcze należy pamiętać w temacie przedawnień?
Przedawnienie to jedno z podstawowych terminów prawa cywilnego, a tym samym jedno z najbardziej znanych pojęć prawniczych. Cieszy się ono złą sławą i raczej budzi negatywne opinie, tymczasem jego rolą jest służenie stabilności prawa. Dlaczego? Ponieważ przedawnienie stanowi rozwiązanie konfliktu pomiędzy interesami bezczynnego wierzyciela, a interesem dłużnika, dla którego obowiązek zadośćuczynienia roszczeniu staje się po pewnym czasie zbyt uciążliwy, albo który wykonał swoje zobowiązanie, lecz nie potrafi tego udowodnić. Jeśli wierzyciel, który nie ma obowiązku niezwłocznego dochodzenia roszczenia, nie egzekwuje od dłużnika spełnienia należnego mu świadczenia przez dłuższy okres, to zadaniem systemu prawnego jest usunięcie tego stanu niepewności, właśnie poprzez udaremnienie skutecznego wyegzekwowania roszczenia.
Obecnie obowiązujące przepisy dotyczące zasad przedawnienia roszczeń majątkowych, w tym także przedawnienia umowy pożyczki od osoby fizycznej, weszły w życie 9 lipca 2018 roku.
Przedawnienie nie likwiduje roszczenia Wbrew obiegowej opinii przedawnienie roszczenia nie oznacza, że przestaje ono istnieć. Owszem, wciąż istnieje z tym, że zmienia swój charakter. Jako tzw. zobowiązanie naturalne pozwala wierzycielowi domagać się roszczenia nawet po upływie terminu przedawnienia, przy czym dłużnik może posłużyć się tym argumentem i podnieść zarzut, że dług jest przedawniony. W przeciwnym wypadku, mimo upływu okresu przedawnienia, będzie zobowiązany pod przymusem prawnym wykonać na rzecz wierzyciela świadczenie. Wyjątkiem jest roszczenie w relacji przedsiębiorca-konsument.
Przedawnienie w relacji przedsiębiorca - konsument Zgodnie z dodanym w nowelizacji z dnia 9 lipca 2018 roku przepisem art. 117 § 2 kodeksu cywilnego, przedsiębiorca po upływie terminu przedawnienia nie może domagać się przymusowego zaspokojenia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi, tak jak może zrobić wierzyciel w każdej innej sytuacji. Tym samym roszczenie przekształca się w zobowiązanie niezupełne już z chwilą upływu terminu przedawnienia (a nie dopiero w momencie podniesienia zarzutu przedawnienia przez konsumenta).
Kliknij tutaj-czytaj więcej
|
Zdalne rozprawy – komplikacje to ich drugie imię |
|
|
|
wtorek, 14 grudnia 2021 14:31 |
Coraz więcej rozpraw sądowych prowadzonych jest w zdalnej lub hybrydowej formule. Problem w tym, że w choć w dużej liczbie przypadków wszystko działa jak należy, problemy techniczne też nadal zdarzają się regularnie. Sędziowie, ale też adwokaci i radcy podkreślają, że tego nie można lekceważyć. A do tego dochodzą inne nieprzewidziane sytuacje, które czynią te rozprawy niesztampowymi.
Życie towarzyskie i biznesowe od czasu wybuchu pandemii COVID-19 w większym niż wcześniej wymiarze toczy się za pośrednictwem internetu. Dobrodziejstwem jest szybkie i stabilne łącze internetowe, które zabiera uczestników wydarzeń w odległe miejsca bez konieczności opuszczenia domu lub biura. Polski ustawodawca, idąc z duchem czasu, dostrzegł potrzebę reformy procedury cywilnej i wprowadził możliwość prowadzenia rozpraw odmiejscowionych (hybrydowych) oraz zdalnych. Ogromnym plusem jest możliwość prowadzenia rozpraw cywilnych przy zachowaniu dystansu społecznego, co jest ważne w trudnym czasie pandemii. Rozprawy on-line są nie do przecenienia, jeśli mogą w niej brać udział strony chore, znajdujące się na kwarantannie, jak i te, które z przyczyn od nich niezależnych nie mogłyby na czas dotrzeć do sądu znajdującego się w odległej miejscowości.
- Rozprawy zdalne mają zalety, jeśli pojawia się konieczność spotkania w sądzie oddalonym od miejsca zamieszkania stron i świadków, którzy mogą być poza Polską – zaznacza adwokat Zbigniew Bakalarczyk. Sędzia Rafał Zawalski z Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Południe w Warszawie wskazuje, że ostatnio w jednej z jego rozpraw zdalnych brał udział pełnomocnik, który łączył się z Michigan w USA. Zwraca uwagę, że to poważna zaleta rozpraw zdalnych, skoro z sądem można połączyć się w czasie wyjazdów zagranicznych. - Niezakłócone połączenie on-line może zaoszczędzić wiele czasu, kosztów i nerwów – podkreśla adwokat Bakalarczyk. Zdaniem adwokata Wojciecha Wróbla prowadzącego kancelarię adwokacką w Rzeszowie, szczególnie można odnotować pozytywy płynące z rozpraw zdalnych w postępowaniach uproszczonych, bazujących w większości przypadków na dowodach z dokumentów.
Halo, czy się widzimy i słyszymy? Są jednak i minusy rozpraw w nietradycyjnym wydaniu. Nie każdy jest szczęśliwym posiadaczem urządzeń elektronicznych z dostępem do internetu, zaś w gronie osób, które takie sprzęty mają w swoim zasięgu, pojawić się mogą problemy z obsługą aplikacji do nawiązania łączności z sądem. I kłopot gotowy.
Jeśli rozprawa trwa, a łącze internetowe szczęśliwie się nie zrywa, problemem może okazać się niemożność zobaczenia lub usłyszenia uczestników spotkania. Bywa i tak, że połączenie z sądem może zostać nawiązane w momencie, gdy zawiadomiony o rozprawie znajduje się poza zaciszem domowego ogniska lub siedzibą kancelarii. Tego rodzaju problemy zostały ukazane w filmiku przygotowanym przez sędziów Stowarzyszenia Sędziów „Iustitia” o wymownym tytule „Jak to bywa na rozprawie on-line?”. W trwającym kilka minut obrazie sędzia Anna Wypych-Knieć odgrywa rolę przewodniczącej sądu, radząc sobie z różnymi wyzwaniami, które mogłyby przydarzyć się każdemu sędziemu. Akompaniujący jej sędziowie Anna Begier i Maciej Plaskacz wcielili się w role pełnomocników stron, zaś sędziów Rafała Cebulę i Rafała Zawalskiego obsadzono w roli świadków.
Kliknij tutaj -czytaj więcej
|
Piotrków: policja zatrzymała 23 rolników i lekarzy weterynarii. Będzie protest pod prokuraturą |
|
|
|
sobota, 11 grudnia 2021 12:53 |
Stanowsiko Stiwarzyszenia w sprawie rolników, których prokuratura o 6 rano zatrzymała, zrobiono przeszukania .Takie działania mają wywołać efekt paraliżujący ,są całkowicie nie adekwatne do zarzuconych czynów. Protestujemy przeciwko takim skandalicznym działaniom prokuratury.
Do dramatycznych scen doszło w miniony wtorek na terenie powiatu piotrkowskiego. Policja na polecenie prokuratury z samego rana zatrzymała 19 rolników i 4 lekarzy weterynarii. Jak mówi Janusz Terka, hodowca świń, szef powiatowej izby rolniczej i przewodniczący rolniczej solidarności powiatu piotrkowskiego, część z nich została dosłownie wyciągnięta z łóżek za nogi. Przedstawiono im zarzuty nakłaniania lekarzy weterynarii do popełniania przestępstw. Jego zdaniem oskarżenia prokuratury są absurdalne.
- To się w głowie nie mieści! Poza brutalnymi zatrzymaniami były też szczegółowe przeszukania domów w celu znalezienia gotówki i dokumentacji. A przecież to kompletnie nie było potrzebne. Rolnicy nie stawiali oporu, nie trzeba było robić takiej szopki, nie trzeba było zakuwać rolników w kajdanki i wyprowadzać na oczach całej wsi do radiowozu. Oni są traktowani jak przestępcy, jak kryminaliści, a przecież nic nie zrobili – wyjaśnia Terka.
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim tłumaczy nam, że zatrzymania miały związek z dwoma śledztwami w sprawie niedopełnienia obowiązków przez urzędowych lekarzy weterynarii w okresie co najmniej od grudnia 2020 r. do maja 2021 r. w kilku miejscowościach województwa łódzkiego. Zdaniem prokuratora brali oni łapówki od rolników podpisując się na świadectwach zdrowia trzody chlewnej, która w rzeczywistości nie została przez nich poddana badaniom.
- Zgromadzony dotychczas materiał dowodowy dał podstawy do przedstawienia zarzutów, wobec wszystkich zatrzymanych osób, w tym trzem urzędowym lekarzom weterynarii o poświadczanie nieprawdy w świadectwach zdrowia trzody chlewnej, a pozostałym osobom prowadzącym gospodarstwa hodowlane oraz lekarzowi weterynarii zarzuty związane z nakłanianiem urzędowych lekarzy weterynarii do wystawiania poświadczających nieprawdę świadectw zdrowia dla trzody chlewnej oraz posługiwania się tymi dokumentami – wyjaśnia Magdalena Czołnowska-Musioł, rzecznik prasowy i Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Kliknij tutaj - czytaj więcej
|
Fiskus zmienia zdanie i dopuszcza darowizny w gotówce – pod jednym warunkiem Czytaj więcej na Prawo.pl: https://www.prawo.pl/podatki/darowizny-w-gotowce-w-najblizszej-rodzinie-warunki-zwolnienia-z,512243.html |
|
|
|
piątek, 10 grudnia 2021 14:58 |
Skarbówka zaczyna łagodniej traktować darowizny przekazywane w gotówce. By skorzystać ze zwolnienia z podatku, najbliższa rodzina nie musi zlecać przelewu. Pieniądze można przynieść do banku i wpłacić na konto – ważne, by wpłaty dokonywał darczyńca, a nie osoba obdarowana. Mimo korzystnej interpretacji, pełen niejasności przepis cały czas jednak obowiązuje. Darowizn przybywa, trzeba go zatem szybko poprawić.
Najbliższa rodzina nie płaci podatku Przypomnijmy - obowiązek zapłacenia podatku od spadków i darowizn zależy od dwóch podstawowych kwestii. Ważne jest po pierwsze – kto komu darowiznę lub spadek przekazuje, po drugie – jaka jest wartość prezentu czy spadku. Przepisy ustawy o podatku od spadków i darowizn dzielą bowiem podatników na kilka grup.
Zobacz procedurę w LEX: Darowizny dla najbliższych zwolnione od podatku >
Jedną z nich jest tzw. grupa zerowa. Przepisy zaliczają do niej najbliższą rodzinę (małżonkę, małżonka, dzieci, wnuków, rodziców, dziadków, pasierba, pasierbicę, rodzeństwo, ojczyma i macochę). Może być ona zwolniona z konieczności zapłacenia podatku od spadków i darowizn po spełnieniu dwóch warunków. Pierwszym jest zgłoszenie otrzymania darowizny do urzędu skarbowego w ciągu pół roku. Drugim jest udokumentowanie otrzymania pieniędzy dowodem przekazania na rachunek płatniczy nabywcy, na jego rachunek, inny niż płatniczy, w banku lub spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej lub przekazem pocztowym. Zasada ta wynika z art. 4a ustawy o podatku od spadków i darowizn.
Warunki konieczne do spełnienia, by nie płacić podatku od spadków i darowizn Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w najnowszej interpretacji stwierdził jednoznacznie, że przepisy ustawy o podatku od spadków i darowizn nie wymagają, by otrzymanie środków pieniężnych musiało nastąpić w drodze przelewu bankowego. Istotne jest bowiem właściwe udokumentowanie otrzymania środków pieniężnych dowodem przekazania na rachunek nabywcy. Tym samym, darowizna środków pieniężnych poprzez wpłatę gotówki przez darczyńcę na rachunek nabywcy również będzie dopuszczalna, o ile zostanie właściwie udokumentowana. Organ podatkowy zaznaczył, że fundamentalne znaczenie ma identyfikacja stron umowy, czyli udokumentowanie kto faktycznie dokonał wpłaty na rachunek nabywcy.
- To korzystne stanowisko, zalecałabym jednak ostrożność – przestrzega w rozmowie z Prawo.pl Izabela Rutkowska, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii Savior Legal&Tax.
Ekspertka przypomina, że do tej pory skarbówka twierdziła, że do skorzystania z prawa do zwolnienia, najbliższa rodzina pieniądze musi przekazywać przelewem. Zdaniem naszej rozmówczyni, ustawodawca powinien zmienić brzmienie treści art. 4a ustawy o podatku od spadków i darowizn, bo wątpliwości w tym zakresie istnieją już od kilku lat, a najnowsza interpretacja jeszcze je potęguje.
Czytaj więcej na Prawo.pl:
|
Uchwała Sądu Najwyższego w sprawie dopuszczalności zastrzeżenia kary umownej za zwłokę w wykonaniu zobowiązania w postaci określonego procentu ustalonego wynagrodzenia umownego za każdy dzień zwłoki |
|
|
|
piątek, 10 grudnia 2021 14:55 |
W dniu 9 grudnia 2021 r. Sąd Najwyższy, rozstrzygając w Izbie Cywilnej zagadnienie prawne przedstawione przez Sąd Okręgowy w Łodzi w sprawie o sygn. III CZP 16/21, podjął uchwałę następującej treści:
Dopuszczalne jest zastrzeżenie kary umownej za zwłokę w wykonaniu zobowiązania w postaci określonego procentu ustalonego wynagrodzenia umownego za każdy dzień zwłoki, nawet jeżeli nie określono końcowego terminu naliczania kary umownej ani jej kwoty maksymalnej.
Sąd Najwyższy przyjął, że ani określenie wysokości kary przez wskazanie podstaw do jej wyliczenia, ani brak ustalenia z góry jej maksymalnej wysokości nie sprzeciwiają się uznaniu, że kara stanowi określoną sumę pieniężną w rozumieniu art. 483 § 1 k.c. Niebezpieczeństwa, jakie dla dłużnika mogą wiązać się z naliczeniem kary za okres, który nie jest z góry znany, dłużnik może wyeliminować przez wykonanie zobowiązania i usunięcie stanu zwłoki. Istotną rolę w ograniczeniu tych niebezpieczeństw pełni również instytucja przedawnienia.
Pisemne uzasadnienie uchwały zawierające szczegółową argumentację zostanie przedstawione w późniejszym terminie.
Kliknij tutaj-czytaj całość
|
7 grudnia - I rocznica śmierci Janusza Sanockiego |
|
|
|
wtorek, 07 grudnia 2021 09:50 |
7 grudnia 2021 r. minie już rok od śmierci naszego przyjaciela i niezłomnego człowieka w walce z bezprawiem sądów i prokuratur. Był orędownikiem zmiany systemu wyborczego. Janusz pamiętamy.
|
Od stycznia punkt nieodpłatnej pomocy prawnej precyzyjniej oznaczony |
|
|
|
środa, 08 grudnia 2021 12:21 |
Starosta będzie zobowiązany do zapewniania obywatelom możliwości zgłoszenia się na nieodpłatną pomoc prawną telefonicznie, numer ma być dostępny co najmniej w godzinach pracy urzędu, choć MS liczy, że dyżury będą dłuższe. Co więcej, na stronie internetowej mają być informacje o działalności punktów zlokalizowanych na terenie danego powiatu oraz informacje o sposobie dokonywania zapisów na porady. Zakłada to nowela rozporządzania, która ma wejść w życie już od 1 stycznia.
Projekt zmieniający rozporządzenie w sprawie nieodpłatnej pomocy prawnej oraz nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego jest na razie opiniowany. Zmiany wynikają z nowelizacji tarczy antykryzysowej z 14 maja 2020 r. Wprowadziła ona możliwość udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej przez telefon lub maila, a także zapisy dotyczące systemu informatycznego do raportowania i dokumentowania takich porad. Dodatkowo uchylony został też ustęp 2 art. 3, zgodnie z którym nieodpłatna pomoc prawna nie obejmuje spraw związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Czytaj: Nieodpłatna pomoc prawna możliwa także na odległość>>
Punktu nieodpłatnej pomocy prawnej nie przeoczysz Projekt noweli rozporządzenia doprecyzowuje m.in. sposób oznaczania punktów nieodpłatnej pomocy prawnej. I tak na zewnątrz lokalu, w którym udzielana jest nieodpłatna pomoc prawna lub świadczone nieodpłatne poradnictwo obywatelskie, w widocznym miejscu ma być umieszczona tablica z oznaczeniem punktu. Będzie na niej określone, czy w lokalu udzielana jest nieodpłatna pomoc prawna, w tym nieodpłatna mediacja, świadczone nieodpłatne poradnictwo obywatelskie, w tym nieodpłatna mediacja, udzielana nieodpłatna pomoc prawna, świadczone nieodpłatne poradnictwo obywatelskie, w tym nieodpłatna mediacja, oraz dni i godziny dyżurów, i dane kontaktowe potrzebne do zgłoszenia wizyty - taki rozwiązanie obowiązuje już dzisiaj. Nowością ma być to, że na tablicy umieszczane będzie także logo Ministerstwa Sprawiedliwości oraz usług świadczonych w ramach nieodpłatnej pomocy prawnej i nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego.
Starosta zapewni możliwość zgłoszeń przez telefon Zgodnie z projektem starosta ma zapewnić możliwość dokonywania zgłoszeń w formie telefonicznej pod numerem telefonu, dostępnym co najmniej w godzinach pracy urzędu.
Czytaj w LEX: Lewandowska Kamila, Lewandowski Tomasz, Zadania powiatu w zakresie nieodpłatnej pomocy prawnej oraz nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego >
Ma też udostępniać na publicznej stronie internetowej informacje o działalności punktów zlokalizowanych na terenie danego powiatu oraz informacje o sposobie dokonywania zapisów na porady, a w szczególności:
informację, czy na terenie powiatu jest udzielana nieodpłatna mediacja, a jeżeli tak to informację, w których punktach pomocy udzielają osoby posiadające uprawnienia do prowadzenia mediacji wraz ze wskazaniem dyżurów tych osób; listę punktów ze wskazaniem ich adresów, dni i godzin odbywanych dyżurów oraz specjalizacji; określenie przypadków, w których istnieje możliwość udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej lub świadczenia nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego za pośrednictwem środków porozumiewania się na odległość lub poza punktem ze wskazaniem sposobu dokonywania zgłoszeń na dyżury w takich przypadkach; informacje na temat sposobu udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej i świadczenia nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego osobom, o których mowa w art. 8 ust. 8 ustawy (ze znaczną niepełnosprawnością ruchową); bezpośredni numer telefonu, wraz z określeniem godzin, w trakcie których są przyjmowane zgłoszenia.
Czytaj więcej na Prawo.pl:
|
Adw. Gujski: Umowy cywilnoprawne to ważny element rynku pracy, ale patologia nie do przyjęcia |
|
|
|
środa, 01 grudnia 2021 13:15 |
Jesteśmy niekwestionowanym liderem w Europie zatrudniania na podstawie umów cywilnoprawych. Powinien współistnieć nurt zatrudniania na podstawie takich umów jako taka druga noga na rynku pracy, obok zatrudniania na podstawie umów o pracę. Ale nie do akceptacji są sytuacje, w których ewidentnie zatrudnienie cywilnoprawne jest pozorne, jest ukrytą umową o pracę - mówi adwokat Waldemar Gujski.
rażyna J. Leśniak: Panie Mecenasie, nie mogę – jako praktyka – nie zapytać pana już na wstępie o to, jak pandemia COVID-19 wpływa na sytuację osób, które dochodzą sprawiedliwości przed sądami pracy? Waldemar Gujski: Zasadnicza zmiana sprowadza się do wyznaczania rozpraw w trybie zdalnym. Powoli zaczynamy się już do tego przyzwyczajać, ale trzeba powiedzieć wyraźnie, że słuchanie świadków w tym trybie ogranicza zasadę bezpośredniości. W efekcie mogę sobie wyobrazić, że dla sądu trudniejsze jest w takiej sytuacji dotarcie do prawdy obiektywnej i ocena wiarygodności osoby, która zeznaje przed sądem. A jeśli do tego dodamy, że powstała możliwość składania zeznań na piśmie, to będzie to dalekie od wykrycia tego, co jest clou procesu, a przecież jego celem jest dotarcie do prawdy. Tymczasem cyzelowanie – w zaciszu gabinetu – odpowiedzi dla sądu stanowi absolutne odejście od ustalania prawdy na sali sądowej, kiedy w toku pytań – czasami krzyżowych – jest możliwość zweryfikowania nie tylko wiarygodności świadków, ale i pewnych kluczowych dla sprawy faktów. Zeznania składane na piśmie, z którymi sąd będzie zapoznawał się również w zaciszu gabinetu stanowią całkowite oderwanie sądu od stron procesu. Nie wiem, czy nie jest to rozwiązanie zbyt daleko idące.
Abstrahując jednak od pandemii, chcę powiedzieć, że w przypadku sądów powszechnych rozpoznających sprawy z zakresu prawa pracy, kluczowa jest zasada szybkości postępowania. O jakiej jednak szybkości my mówimy, skoro sprawy trwają po 3, 4 czy nawet 5 lat. W ten sposób przepisy te są tak naprawdę martwe, co jest po prostu już demoralizujące. Niezależnie bowiem od tego, czy chodzi o pracownika, czy o pracodawcę, jeżeli taka osoba przychodzi do kancelarii i dowiaduje się, jak długo może toczyć się przed sądem jej sprawa, to wiele osób daje sobie po prostu spokój i po tę sprawiedliwość już do sądu nie idzie.
Czyli pandemia tylko uwypukliła tę przewlekłość postępowania, a rozprawy zdalne w żaden sposób nie przyśpieszyły postępowań przed sądami pracy? Mówiło się, że zastosowanie tych środków oprócz kwestii bezpieczeństwa, przyśpieszy postępowanie, ale ja na razie tego przyśpieszenia nie widzę. W przypadku sądów pracy ten problem występuje od wielu już lat. W zasadzie można powiedzieć, że jest to problem strukturalny i długotrwały. To jest kwestia samej organizacji sądów pracy, bo jeżeli one zaczynają w całym wymiarze sprawiedliwości pracować najwolniej to coś tu jednak jest nie w porządku.
Zobacz procedurę w LEX: Piaskowska Olga Maria, Wstępne zbadanie sprawy przez sąd w sprawach z zakresu prawa pracy >
Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy pracownik idzie do sądu pracy licząc, że jeszcze w okresie wypowiedzenia jego umowy o pracę sąd stwierdzi, że wręczone mu wypowiedzenie jest bezskuteczne… Zgodnie z Kodeksem pracy sąd może orzec o bezskuteczności wypowiedzenia umowy o pracę w okresie wypowiedzenia, ale to się praktycznie nie zdarza, by sąd orzekł w tym czasie. Bo jeżeli w Warszawie pierwszy termin rozprawy wyznaczany jest średnio po 8-9 miesiącach, a czasami i po roku od wpłynięcia sprawy do sądu, to o czym my mówimy…
Czytaj więcej na Prawo.pl:
|
Układ zamiast uproszczonej restrukturyzacji mniej atrakcyjny |
|
|
|
środa, 01 grudnia 2021 13:06 |
Koniec uproszczonej restrukturyzacji, tzw "covidówki". Od 1 grudnia zastąpi ją postępowanie w sprawie zawarcia układu. Prawnicy uważają, że nie są to już takie atrakcyjne rozwiązania, jak te poprzednie. Nie będzie już więc tak wielkiego sukcesu jak przy "covidówkach". Od środy również dane dłużników zaczną trafiać do Krajowego Rejestru Zadłużonych
Nowy rejestr zadłużonych Nowe rozwiązania przewiduje nowela z 28 maja 2021 r. ustawy o Krajowym Rejestrze Zadłużonych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2021 r. poz. 1080.
Krajowy Rejestr Zadłużonych (KRZ) to nowość. Takiego rejestru jeszcze nie było. Ma być w pełni elektroniczny, bezpłatny, jawny i powszechnie dostępny, w którym będzie można odnaleźć informacje o dłużnikach (na podobnych zasadach jak dzisiaj informacje o spółkach w Krajowym Rejestrze Sądowym). Łukasz Lewandowski, adwokat, doradca restrukturyzacyjny, dyrektor Działu Procesowego i Obsługi Transakcyjnej DSK Depa Szmit Kuźmiak Jackowski uważa, że KRZ zmieni reguły gry w obrocie gospodarczym, dając jej uczestnikom szeroką wiedzę o kontrahencie i jego sytuacji gospodarczej.
- Jak to bywa przy wprowadzaniu tak dużych zmian, nie wszystkie funkcjonalności rejestru będą w pełni poprawnie działać już od 1 grudnia , na przykład nie nie będzie jeszcze migracji danych z postępowań egzekucyjnych do KRZ. Ale i tak cieszę się bardzo, że rejestr ruszy. Będzie on ogromnym ułatwieniem dla wydziałów restrukturyzacyjnych i upadłościowych sądów oraz wierzycieli i dłużników. To nie jest tylko tablica ogłoszeń i portal z obwieszczeniami. To cały system do komunikacji pomiędzy sądem, zarządcami, nadzorcami, a pozostałymi interesariuszami postępowań. Dokumenty przestaną być składane w formie papierowej, w sądach znikną przepastne, wielotomowe akta sprawy. To będzie oszczędność czasu, a co za tym idzie pieniędzy - mówi dr Patryk Filipiak, doktor nauk prawnych, adwokat, doradca restrukturyzacyjny , z kancelarii prawnej Filipiak Babicz. - Jeżeli system zostanie przygotowany przez informatyków prawidłowo – ma szansę skrócić przeciętne postępowanie o kilka do kilkunastu miesięcy. Ewentualna porażka systemu informatycznego, zmuszenie użytkowników do wielokrotnego ręcznego wpisywania danych i informacji, nieergonomiczny system autoryzacji, spowodują klęskę porównywalną do skali sukcesu, na który liczymy - dodaje Piotr Zimmerman, radca prawny, doradca restrukturyzacyjny, z kancelarii prawnej Zimmerman Sierakowski i Partnerzy.
Kliknij tutaj : czytaj więcej
|
RPO: Sąd administracyjny, nie TK powinien interpretować dostęp do informacji |
|
|
|
środa, 24 listopada 2021 14:24 |
Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie wniosek I Prezes Sądu Najwyższego 15 grudnia br.
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek podkreśla, że istota zarzutów wniosku Pierwszej Prezes SN w sprawie dostępu do informacji publicznej sprowadza się do twierdzenia, że kwestionowane przepisy naruszają zasadę określoności przepisów prawa. Dowodów na to wnioskodawczyni dopatruje się w orzecznictwie sądów administracyjnych.
Wykładnia pojęć tej ustawy przez sądy administracyjne jest naturalną konsekwencją możliwości wnoszenia skarg do wojewódzkich sądów administracyjnych na decyzję o odmowie udostępnienia informacji publicznej. Albo decydujące o umorzeniu postępowania o udostępnienie informacji publicznej, a także skarg na bezczynność organu.
I Prezes nie podała o jaki niejasności chodzi W ocenie Rzecznika, prof. Manowska nie wskazała ani na szczególny charakter nieostrości pojęć używanych w zaskarżonych przepisach, ani na istotne rozbieżności w orzecznictwie sądowym co do wykładni tych pojęć. Ograniczyła się do selektywnego przytoczenia niektórych, odpowiadających przyjętym we wniosku tezom, orzeczeń sądów administracyjnych, w których interpretacja tych pojęć wzbudziła jej wątpliwości.
Zobacz procedurę w LEX: Środki zaskarżenia w sprawach dostępu do informacji publicznej >
Dlatego dla ewentualnego podzielenia zarzutów wnioskodawczyni przez Trybunał konieczne byłoby wykazanie istotnych rozbieżności w orzecznictwie sądów administracyjnych, które przekładałyby się na brak pewności prawa.
I Prezes - zdaniem rzecznika - nie wykazała również, aby praktyka stosowania zakwestionowanych przepisów prowadziła do takiego ich rozumienia, które można ocenić jako niekonstytucyjne. Przeprowadzenie kontroli konstytucyjności mogłoby być możliwe, jeśli wnioskodawca wykazałby, że niekonstytucyjna interpretacja zakwestionowanych przepisów znalazła jednoznaczny i autorytatywny wyraz w orzecznictwie sądowym - uważa prof. Wiącek.
Wnioskodawczyni nie przedstawiła jednak żadnych dowodów w postaci jednolitej linii orzeczniczej sądów administracyjnych, świadczących o takiej sytuacji.
Czytaj więcej na Prawo.pl:
|
Rusza akcja "Poprawmy prawo" - w przepisach nadal wiele bubli |
|
|
|
środa, 24 listopada 2021 14:21 |
Ruszamy z drugą edycją akcji „Poprawmy prawo”. Podobnie jak z ubiegłym roku, od dziś w Prawo.pl będziemy pisać o przepisach wymagających poprawy – lukach prawnych, regulacjach niejasnych, sprzecznych ze sobą, z konstytucją czy prawem UE. Problematyczne prawo dotyka i zwykłych ludzi, i biznesu. Niestabilne przepisy dezorganizują życie społeczne i gospodarcze, destabilizują państwo. Część regulacji udaje się poprawić, ale… w ich miejsce pojawiają się zaraz kolejne buble. Są też problemy, które ustawodawca dawno powinien był rozwiązać, ale tego nie robi. Przykładem może być chociażby kodeksowe uregulowanie pracy zdalnej. Mimo zapowiedzi, stosownych regulacji ciągle nie ma. Do akcji „Poprawmy prawo” serdecznie zapraszamy także naszych Czytelników! Państwa zaangażowanie w ubiegłym roku i aktywne zgłaszanie bubli prawnych - przekroczyły nasze najśmielsze oczekiwania! Tak więc kolejna edycja naszej akcji nie może obyć się bez Czytelników Prawo.pl - pomóżcie nam Państwo wytypować najistotniejsze przepisy do zmiany. Zgłoszenia można dokonać w specjalnym FORMULARZU do 31 grudnia 2021 r. Najlepszym trzem zgłoszeniom przyznamy dostęp do LEX OMEGA z wybranym modułem KOMENTARZE – ważny do 31 stycznia 2023 r.
Czytaj więcej-kliknij tutaj
|
Dyskusja o zapowiadanej deformie sądownictwa |
|
|
|
sobota, 20 listopada 2021 12:07 |
Jerzy Jachnik :" Dyskusja o zapowiadanej deformie sądownictwa. Zapis także na video. To czego mnie brakowało to milczenie wszystkich prelegentów na temat sądownictwa do 2015 r. Jednym słowem przed 2015 r. było dobrze a teraz grozi zapaść. Po drugie profesorowie prawa nie przyjmują do wiadomości, że w reformie prokuratury i sądownictwa musi brać udział Suweren. Państwo profesorowie a gdzie art. 4 Konstytucji, że to Naród wybiera władze bezpośrednio lub poprzez swoich przedstawicieli. Jednym słowem prawnicy nadal sami chcą się wybierać, sami awansować i nie być przez nikogo kontrolowani."
Uczestnicy debaty zwracali uwagę na rolę powołanego przepisu konstytucji: stanowi on wyjątek od zasady nieusuwalności sędziów. Jego wykorzystanie powinno być oceniane w kontekście treści całej konstytucji i jej podstawowych zasad.
Można się obawiać, biorąc pod uwagę doświadczenia ostatnich sześciu lat, że rzeczywistym celem planowanych zmian nie jest usprawnienie sądownictwa. Przeciwnie – zmiany te spowodowałyby długotrwały chaos i pogłębiły obecny kryzys. Rzeczywistym celem jest podporządkowanie sędziów i wyeliminowanie niewygodnych osób. Sama groźba powszechnej weryfikacji sędziów, nie mówiąc już o jej przeprowadzeniu, jest nie do pogodzenia z zasadą niezawisłości sędziów wymaganej przez konstytucję i prawo europejskie. Jest tak zwłaszcza w dzisiejszych realiach ustrojowych, szczególnie z uwzględnieniem stanu, w jakim znajduje się Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i Krajowa Rada Sądownictwa.
„Niestety, można się obawiać, że wola polityczna przeprowadzenia zmian w dogodnym czasie dla władzy politycznej przeważy nad jednoznacznym wnioskiem, jaki wypływa z debaty: że wykorzystanie art. 180 ust. 5 konstytucji do przeprowadzenia opisanej reformy będzie nadużyciem tego przepisu, naruszającym zasadę nieusuwalności sędziów. Ta publikacja powinna przekonać polityków koalicji rządowej, że powinni wycofać się ze swoich deklaracji. Inni politycy, publicyści, sędziowie i prawnicy wykonujący inne zawody i wszystkie osoby troszczące się o przyszłość ustroju naszego państwa mają szansę dowiedzieć się z przedstawionej publikacji o grożących niebezpieczeństwach i zająć wobec nich stanowisko” – wskazuje prof. Stanisław Biernat, inicjator i redaktor naukowy opracowania, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były wiceprezes Trybunału.
Kliknijtutaj:czytaj całość
|
TSUE: Klauzule waloryzacyjne mają być jasne, a sąd nie może ich naprawiać |
|
|
|
czwartek, 18 listopada 2021 21:50 |
TSUE: Klauzule waloryzacyjne mają być jasne, a sąd nie może ich naprawiać
W czwartek 18 listopada Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowiedział na pytania Sąd Rejonowego dla Warszawy - Woli w Warszawie w sprawie, w której frankowiczów reprezentuje adwokat Marcin Szymański, partner w kancelarii Drzewiecki Tomaszek. - To jest kolejne orzeczenie TSUE, które przyznaje rację konsumentom w sporze z bankami, a przy okazji w pełni zgodne z naszym stanowiskiem prezentowanym przed TSUE - ocenia mec. Szymański.
Pytanie o sformułowanie klauzuli
W pierwszym pytaniu sąd zapytał, czy zapis umowy określający kurs kupna i sprzedaży waluty obcej musi być sformułowany w sposób jednoznaczny, tj. czy tak, aby kredytobiorca mógł samodzielnie określić ten kurs w danym dniu. Czy tez w świetle rodzaju umowy, jej długoterminowego charakteru, oraz faktu, że wysokość waluty obcej podlega ciągłym ( w każdej chwili) zmianom, możliwe jest sformułowanie postanowienia umownego w sposób ogólniejszy, a mianowicie odnoszący się do rynkowej wysokości waluty uniemożliwiający wprowadzenie znaczącej nierównowagi ze szkodą dla konsumenta.
|
Tymczasowe aresztowanie narzędziem prokuratora, nadzór sądu iluzoryczny |
|
|
|
czwartek, 18 listopada 2021 21:38 |
Na czym polega dziś główny problem z tymczasowymi aresztowaniami? Jest on z pewnością wielowymiarowy. Przede wszystkim mamy dziś do czynienia z radykalnym nadużywaniem instytucji tymczasowego aresztowania, co widać bardzo dobitnie w statystykach, przez organy prokuratorskie, a więc na samym początku mamy do czynienia z wnioskowaniem o tymczasowe areszty tam, gdzie nie jest to absolutnie w sposób racjonalny uzasadnione. I już w tym obszarze – kodeks postępowania karnego, który skądinąd, czy w artykule 7., czy w samych przesłankach dotyczących tymczasowego aresztowania, wymaga stosowania zasad logiki, stosowania dosyć wyśrubowanych wymogów, kiedy w ogóle wniosek o tymczasowe aresztowanie może się pojawić – nie jest respektowany.
Kliknij tutaj-czytaj więcej
|
Prezydent recenzuje projekty radykalnej reformy sądownictwa |
|
|
|
niedziela, 14 listopada 2021 10:02 |
Przede wszystkim projekt następnej niby reformy sądownictwa, powinien zostać szeroko konsultowany nie tylko z ekpsertami, prawnikami, ale również z organizacjami pozarządowymi ,które się specjalizują w tym zakresie,jak również z obywatelami.
Jako Stowarzyszenie mówimy o konieczności dopuszczenia głosu osób pokszkodowanych oraz organizacji pozarządowych!! Żadna dobra reforma nie powstaje bez dyskusji publicznej z obywatelami.
Prawnicy pytani przez „Rzeczpospolitą" mówią, że to dobrze, że projekty zmian w sądownictwie, w tym w Sądzie Najwyższym, są konsultowane. Dodają jednak, że bardzo ważne jest to, by były to realne konsultacje, nie tylko z ośrodkami rządowymi, ale także z sędziami.
Tajemnicze pomysły
– Sądowe ustawy są gotowe, wyszły z Ministerstwa Sprawiedliwości i z rządu, teraz czekamy na uzgodnienia z panem prezydentem, bo ma on w tym zakresie szerokie prerogatywy – powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Prezydent nie chce zgodzić się m.in. na nowy kształt Sądu Najwyższego. Na stole są wszystkie opcje, łącznie z przygotowaniem przez Pałac Prezydenckich własnej ustawy. W tle jest też groźba weta. Na to nakładają się różnice w samym rządzie, przede wszystkim na linii Ministerstwo Sprawiedliwości – Kancelaria Premiera w podejściu do zmian w wymiarze sprawiedliwości.
Podobnie uważa Aleksander Stępkowski (nowy) sędzia i rzecznik SN: – Projekty reformy wymiaru sprawiedliwości powinny być przygotowywane przy możliwie szerokim konsensie ugrupowań politycznych. Dlatego informacja o konsultacjach z prezydentem jest pozytywną, choć warto, by to porozumienie środowisk politycznych było jeszcze szersze, by reforma wymiaru sprawiedliwości przebiegała sprawnie. Bardziej jednak istotne jest, aby treść projektów pozwalała myśleć o reformie z nadzieją na realne rozwiązanie istniejących problemów i realne usprawnienie wymiaru sprawiedliwości.
Łagodnym tonem mów też sędzia Michał Laskowski, prezes Izby Karanej SN.
– Jestem zwolennikiem jak najszerszych konsultacji, ale najważniejsze jest, jaki będzie ich końcowy efekt. Mam nadzieję, że będzie procedowany jako projekt rządowy, co da okazję do wyrażenia o nim opinii także przez środowiska sędziów, w tym Sąd Najwyższy. Mam nadzieję, że nie będzie w nim propozycji faktycznej weryfikacji sędziów ani starych, ani nowych, tym bardziej że tak jest podkreślany pogląd o nienaruszalności powołania sędziego – komentuje Michał Laskowski.
Kliknij tutaj:czytaj więcej
|
Chcesz zaskarżyć wyrok, pilnuj niezbędnych formalności |
|
|
|
czwartek, 11 listopada 2021 17:29 |
Warunkiem wniesienia odwołania jest wcześniejsze złożenie wniosku do sądu
o doręczenie orzeczenia z uzasadnieniem. To przestroga dla procesujących się.
Sąd Najwyższy w najnowszej uchwale dotyczącej praktycznej i ważnej kwestii procesowej orzekł, że nie podlega odrzuceniu jedynie zażalenie wniesione przed doręczeniem zainteresowanemu uzasadnienia.
Procesowe rafy czyhają na każdego
Uchwała ogranicza wątpliwości proceduralne wywołane ostatnią dużą nowelą kodeksu postępowania cywilnego, która weszła w życie 7 listopada 2019 r. i wprowadziła bardziej rygorystyczny tryb składania zażaleń (także apelacji).
Tygodniowy termin na wniesienie zażalenia, np. o odmowie zwolnienia z kosztów sądowych, liczony jest od doręczenia skarżonego postanowienia z uzasadnieniem. A sąd z własnej inicjatywy uzasadnień w większości wypadków nie doręcza. Nie wystarczy też uzyskanie uzasadnienia inną drogą np. z internetu. Jeśli strona postępowania (uczestnik) nie wystąpi o sporządzenie uzasadnienia, nie jest uprawniona do zażalenia.
W założeniu nowela kodeksu postępowania cywilnego miała uprościć tryb składania zażaleń, tymczasem Sąd Najwyższy zajmuje się kolejnymi podobnymi kwestiami proceduralnymi.
Kwestia ta wynikła w sprawie o zapłatę kilkunastu tysięcy złotych (swego rodzaju odszkodowania) dla ojca za utrudnianie mu kontaktu z dzieckiem przez matkę. Żądanie to sąd rejonowy w znacznej części uwzględnił. Matka dziecka złożyła wniosek o uzasadnienie postanowienia, a pięć dni potem sąd wezwał ją do sprecyzowania wniosku oraz opłacenia go w terminie tygodniowym pod rygorem odrzucenia.
W założeniu nowela kodeksu postępowania cywilnego miała uprościć tryb składania zażaleń, tymczasem Sąd Najwyższy zajmuje się kolejnymi podobnymi kwestiami proceduralnymi.
Kwestia ta wynikła w sprawie o zapłatę kilkunastu tysięcy złotych (swego rodzaju odszkodowania) dla ojca za utrudnianie mu kontaktu z dzieckiem przez matkę. Żądanie to sąd rejonowy w znacznej części uwzględnił. Matka dziecka złożyła wniosek o uzasadnienie postanowienia, a pięć dni potem sąd wezwał ją do sprecyzowania wniosku oraz opłacenia go w terminie tygodniowym pod rygorem odrzucenia.
Kliknij tutaj :czytaj więcej
|
Zarobki miliona Polaków trafią do sieci. PiS tylnymi drzwiami wprowadza rejestr |
|
|
|
czwartek, 11 listopada 2021 17:20 |
Wszystko wskazuje, że poselska nowelizacja kodeksu karnego, uchwalona przez Sejm w połowie października, która już czeka tylko na publikację w Dzienniku Ustaw, może stanowić rewolucję dla ponad miliona urzędników i pracowników administracji publicznej i samorządowej, pracowników ZUS, skarbówki, zatrudnionych w oświacie i opiece medycznej. A może także prokuratorów, sędziów oraz mundurowych. Przepisy, które mają stanowić narzędzie do przeciwdziałania korupcji i zwiększenia jawności życia publicznego, poszły bowiem o krok za daleko. Od lipca 2022 r. w specjalnych elektronicznych rejestrach prowadzonych przez wszystkie jednostki finansów publicznych, poza informacjami o kontraktach zawieranych z zewnętrznymi kontrahentami, będą publikowane także informacje o umowach o pracę zawartych z ich pracownikami.
Nikt nic nie wie?
O jakie podmioty dokładnie chodzi? Gdy zapytaliśmy o to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, w odpowiedzi usłyszeliśmy tylko, że projekt przewidujący wprowadzenie tych rejestrów jako poselski nie był konsultowany z rządem.
Z nowelizacji wynika, że w ustawie o finansach publicznych znajdzie się nowy art. 34a, w myśl którego elektroniczny rejestr ma zawierać dane o wszystkich umowach zawieranych przez daną jednostkę finansów publicznych. Nowym obowiązkiem zostaną poddane podmioty zasilane publicznymi pieniędzmi, czyli m.in. administracja, oświata i służba zdrowia.
Publikowane mają być wszystkie dane, które mogą podlegać udostępnieniu na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej. W myśl art. 5 ust. 2 tej ustawy: „Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Ograniczenie to nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji". Problem w tym, że ten przepis jest tak szeroko rozumiany przez sądy, że dotyczy nie tylko urzędników wydających decyzje administracyjne, ale także np. nauczycieli – wystawiających oceny, od których zależy sytuacja ucznia w szkole.
Imię, nazwisko, pensja
– Ustawa została uchwalona w celu przeciwdziałania korupcji. Obowiązek publikowania umów wszystkich pracowników sektora finansów publicznych idzie jednak znacznie dalej – komentuje Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon. – Ustawa dotyczy np. nauczycieli, którzy zgodnie z orzecznictwem pełną funkcje publiczne, a w konsekwencji do centralnego rejestru trafią ich dane, m.in. imię i nazwisko, przedmiot umowy oraz wysokość wynagrodzenia. Dotyczy to umów zawartych od lipca 2022 r., kiedy ustawa wejdzie w życie. W przypadku umów z osobami, które nie pełnią funkcji publicznych, a jedynie pomocnicze (np. sprzątanie, ochrona) urzędy mogą ograniczyć informacje np. o wynagrodzeniu, jednak do centralnego rejestru trafi informacja, w czyim interesie dane są zanonimizowane. Mam wrażenie, że po cichu została wprowadzona prawdziwa rewolucja w jawności wynagrodzeń. Być może pomoże ona w walce z nierównościami płacowymi, jednak nie jestem pewien, czy nasze społeczeństwo jest gotowe na taką sytuację – dodaje Klicki.
Kliknij tutaj : czytaj więcej
|
Polska jest solidarna w złej ocenie zmian w sądach [SONDAŻ] |
|
|
|
wtorek, 09 listopada 2021 10:16 |
52 proc. Polaków uważa, że w ciągu ostatnich trzech latach sądownictwo zmieniło się na gorsze; o tym, że sytuacja jest lepsza, jest przekonanych jedynie 5 proc. - wynika z sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM.
Zdaniem 43 proc. respondentów sądy tak samo - ani lepiej, ani gorzej. - Próby wprowadzenia zmian w sądownictwie zakończyły się w percepcji społecznej katastrofą. I ta ocena nie dzieli wyborców obozu rządzącego i opozycji. Istnieje tu duża zgodność - zauważa Marcin Duma.
Choć oczywiście są pewne różnice, jeśli chodzi o poszczególne elektoraty. Wśród wyborców PiS przeważa pogląd, że sytuacja się nie zmieniła. A zaledwie 11 proc. zwolenników partii rządzącej uważa, że sądy działają lepiej. Wśród wyborców opozycji dominuje pogląd, że w sądownictwie jest gorzej, niż było. Podobnie oceny rozkładają się, jeśli spojrzymy na to, co badani oglądają. Większość widzów „Wiadomości” - 57 proc. - uważa, że nie jest ani lepiej, ani gorzej; tymczasem wśród oglądających „Fakty” 60 proc. uważa, że sytuacja się pogorszyła.
Minister Michał Wójcik podkreśla, że do 2017 r. sporo udało się jednak zmienić. - Potem, nie z naszej winy, nastąpiło zahamowanie planów Zbigniewa Ziobry, ale mamy gotowe projekty i najważniejsze reformy dopiero czekają na wprowadzenie - mówi. Podkreśla też, że widać poprawę, np. we wskaźniku opanowania spraw. Jak mówi, na każde 100 spraw wpływających do sądów załatwiane są 104, co oznacza, że nadrabiane są także zaległości. Odmienną ocenę ma opozycja. - Mamy ministra sprawiedliwości, który od sześciu lat miał wolną rękę w kształtowaniu systemu w Polsce. Wskaźniki pokazują, że jest on w zapaści, a sondaż dowodzi, jak źle Polacy oceniają jego działalność. I na koniec trzeba będzie zapłacić za to olbrzymie kary - podkreśla Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej. Polska za to, że nie zawiesiła działalności Izby Dyscyplinarnej SN, ma płacić na rzecz Komisji Europejskiej okresową karę pieniężną w wysokości 1 mln euro dziennie.
Słabe oceny sytuacji w sądownictwie mogą przełożyć się na polityczne poparcie dla zmian w sądach, które szykuje PiS. - To pokazuje, że nawet wyborcy PiS będą podchodzili do kolejnej propozycji zmian z dużym dystansem i nie będą dawali się zabijać za tę niedziałającą w ich ocenie reformę - podkreśla Marcin Duma. Choć dodaje, że kwestie dotyczące sądów nie przekładają się w ostatnich latach na polityczne poparcie dla poszczególnych ugrupowań.
A w kolejce czekają kolejne zmiany - likwidacja Izby Dyscyplinarnej, zmniejszenie liczebności Sądu Najwyższego i spłaszczenie struktury sądów. Choć projekty podobno są gotowe, plany na razie jednak spowolniły. Niewykluczone, że powodem jest stanowcze stanowisko Brukseli.
|
Kary za brak maseczki. Podręcznikowy przykład, jak nie powinno się pisać prawa |
|
|
|
wtorek, 09 listopada 2021 10:13 |
Wadliwe regulacje, które uniemożliwiają nałożenie kary za brak maseczki po uchyleniu nakazu zakrywania nosa i ust, powodują, że kara zależy nie od winy, lecz od momentu rozpoznania sprawy.
Tworzenie aktów wykonawczych, np. na podstawie art. 46b ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1845 ze zm.), jest wręcz podręcznikowym przykładem tego, jak nie powinno się pisać prawa. A to rozporządzenia wydawane na tej podstawie były dziełem ministra zdrowia zamiast Rady Ministrów, a to określone w nich nakazy i zakazy wykraczały poza delegację ustawową (zgodnie z nią można było de facto nakładać obowiązki tylko na osoby chore i podejrzane o chorobę). Wreszcie nie przewidziano, że po odwołaniu danego zakazu czy zakazu nie będzie można pociągnąć do odpowiedzialności za jego naruszenie w momencie jego obowiązywania (chodzi oczywiście o przepisy karne, a nie administracyjne)
Lex mitior agit
Wszystko z uwagi na zasadę lex mitior agit, zgodnie z którą w sytuacji, gdy pomiędzy popełnieniem czynu a jego osądzeniem nastąpiła zmiana przepisów, trzeba zawsze sięgać przy orzekaniu po te łagodniejsze dla sprawcy. Artykuł 2 kodeksu wykroczeń nakazuje w par. 1 stosować ustawę nową, chyba że obowiązująca poprzednio jest względniejsza dla sprawcy, natomiast zgodnie z par. 2, jeśli według nowej ustawy czyn objęty orzeczeniem nie jest już zabroniony pod groźbą kary, ukaranie uważa się za niebyłe. Przy czym, choć przepis posługuje się pojęciem ustawy, to nie ma wątpliwości, że ta zasada odnosi się także do rozporządzeń wydanych na jej podstawie, co zostało potwierdzone bogatym orzecznictwem.Oznacza to, że jeśli ktoś ukarany za niestosowanie się do nakazu zakrywania nosa i ust w miejscu publicznym nie przyjął mandatu, a sąd rozpoznawał sprawę po odwołaniu tego zakazu, wówczas nie może on zostać ukarany. Jednak Sąd Okręgowy w Tarnowie, rozpatrując (już po ograniczeniu obowiązku zasłaniania twarzy tylko do miejsc zamkniętych) sprzeciw od wyroku nakazowego wymierzającego grzywnę za brak maseczki osobie przebywającej na ulicy, powziął wątpliwość co do wykładni art. 2 k.w., zwłaszcza na tle pojawiających się rozbieżności w orzecznictwie w tym zakresie.
|
Kolejna czystka w Sądzie Najwyższym. Znamy szczegóły projektu PiS |
|
|
|
środa, 03 listopada 2021 16:25 |
Obok likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (co jest jednym z kluczowych warunków Brukseli) czeka nas dużo większa reforma na sądowych szczytach. Sąd Najwyższy ma przejść rewolucyjną zmianę porównywalną z utworzeniem na nowo tego sądu po zmianach ustrojowych z 1989 r.
W myśl projektu dojdzie nie tylko do spłaszczenia struktury sądów powszechnych. Gruntownie zreformowany SN nie będzie duży, bo zamiast obecnych pięciu izb, byłyby tylko dwie: Izba Prawa Publicznego i Izba Prawa Prywatnego. Zajmowałyby się one tylko skargami nadzwyczajnymi, oceną ważności wyborów i rozstrzyganiem pytań prawnych, co miałoby zapewnić jednolitość orzecznictwa.
Obecni sędziowie izb: Karnej, Cywilnej, Pracy, Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarnej mieliby zaś na ręce I prezes SN składać oświadczenia, czy chcą dalej orzekać, czy nie.
94 sędziów liczy dziś mający pięć izb Sąd Najwyższy; 42 z nich to sędziowie nowi.
Ci, którzy są już w SN od co najmniej dziesięciu lat, mogliby przejść w stan spoczynku, płatny w stu procentach.
Chcący dalej orzekać, musieliby się poddać ocenie Krajowej Rady Sądownictwa, której opinia trafiałaby do prezydenta. Ten wskazałby sędziom SN miejsce w jednej z dwóch nowych izb lub też w nowych sądach regionalnych.
To samo czekałoby negatywnie zaopiniowanych przez KRS. Odesłani w teren sędziowie zachowaliby swe uposażenie i tytuł: były sędzia SN.
– Jeśli projekt miałby wejść w życie, to jest pytanie, czy celem jest usprawnianie postępowań i czynienie sądownictwa przyjaźniejszego obywatelowi, czy pacyfikacja SN i odesłanie w stan spoczynku krytyków władz? – pyta sędzia Michał Laskowski, prezes Izby Karnej SN. Uważa on, że oferta dla „starych” sędziów SN jest pomyślana tak, by wybierali stan spoczynku.
Główne założenia projektu
- Sąd Najwyższy ma się składać tylko z dwóch izb: Izby Prawa Publicznego i Izby Prawa Prywatnego.
- Sędziowie SN z co najmniej 10-letnim stażem mogą odejść w stan spoczynku. Oświadczenie tej treści złożą na ręce I prezes SN, a ta przekaże je prezydentowi. Ci, którzy skorzystają z tej procedury, zachowają pełne uposażenie sędziego SN do 65. roku życia.
Kliknij tutaj _czytaj więcej
|
Marek Domagalski: Jak przekonywać sąd orzekający niejawnie |
|
|
|
wtorek, 02 listopada 2021 10:44 |
Trzeba być jednak przygotowanym na niejawną rozprawę. Dlatego już w pierwszym piśmie do sądu – czy to pozwie, czy odpowiedzi na pozew – to ryzyko braku bezpośredniego kontaktu z sądem należy zminimalizować jasną argumentacją na piśmie wraz z tymi bardziej osobistymi akcentami, zaznaczając wyraźnie, że chcielibyśmy je bezpośrednio zaprezentować sądowi na rozprawie.
To utrudni sądowi „ucieczkę" w niejawną lub nawet zdalną rozprawę, a w razie przegranej da dodatkowe argumenty na rzecz podważenia wyroku. Trzeba też być szczególnie uważnym, gdy chodzi o czynności procesowe i argumentację drugiej strony. Domagać się np. jej przesłuchania, bo pismo procesowe pisze zwykle prawnik, a warto przyjrzeć się bezpośrednio przeciwnikowi. Nie trzeba dodawać, że w poważniejszych sprawach trzeba zaangażować prawnika, choćby z urzędu, który prędzej nadąży za zmieniającą się procedurą sądową.
Niejawne posiedzenia odbywają się bez stron i pełnomocników, publiczności i mediów. Sędzia czyta pisma i wydaje wyrok – nie ma bezpośredniego ani elektronicznego kontaktu z uczestnikiem postępowania.
Tymczasem od 3 lipca i jeszcze rok po zakończeniu epidemii stają się one podstawową formą rozstrzygania spraw cywilnych, gospodarczych i pracowniczych.
Rozprawę jawną, jaką znamy od lat, sąd może wyznaczyć tylko wtedy, gdy jest to konieczne, i nie wywoła nadmiernego zagrożenia dla zdrowia uczestniczących, ale coraz częściej wyznaczana jest tzw. rozprawa zdalna, prowadzona przy użyciu urządzeń elektronicznych z przekazem obrazu i dźwięku. Czyli jakby połowicznie jawna.
Kliknij tutaj: czytaj więcej
|
Nie tylko Komenda. Prof. Woźniak pisze o kiepskiej kondycji instytucji biegłego sądowego |
|
|
|
sobota, 30 października 2021 21:32 |
W Polsce każdego roku może być niesłusznie skazywanych około 300 osób. Problem jest związany, m.in. z instytucją biegłych sądowych - prof. Marcin Woźniak z UMK wspomina głośną sprawę Tomasza Komendy ,) czy Arkadiusz Kraska oraz wielu, wielu innych) i punktuje przy tym ułomności systemu sądownictwa.
Wychodząc od przykładów amerykańskich prof. Woźniak, jak mówi, zaczął się zastanawiać, jak problem niesłusznie wydanych wyroków wygląda w Polsce. - System powoływania biegłych i w ogóle system sądownictwa tkwi korzeniami w XIX wieku - mówi. - Od tamtej pory naprawdę wiele się zmieniło. Choćby w kwestii traktowania świadków jako źródła, z którego pozyskuje się dowody. Między innymi dzięki działalności Projektu Niewinność przeprowadzano badania naukowe na temat mechanizmów rządzących zapamiętywaniem informacji przez świadków zdarzeń o charakterze kryminalnym. To bardzo złożona materia, ale w skrócie można powiedzieć, że naoczni świadkowie to jedno z najmniej wiarygodnych źródeł informacji. W grę wchodzą emocje, stres, presja, pod jaką świadek się znajduje i tak dalej. Dzięki tym badaniom w niektórych okręgach sądowych w USA zrezygnowano z wydawania wyroków w oparciu jedynie o relacje świadków naocznych.
Eksperymenty wskazują niezbicie, że pamięć świadków jest zawodna. Raport amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości wykazał, że aż 85 proc. skazanych na podstawie zeznań świadków okazało się być niewinnymi, czego dowiodły wykonane później testy DNA. W USA zwolniono właśnie setną osobę, którą po wykonaniu testów genetycznych uznano za niesłusznie skazanych. Ile jeszcze osób skazano za czyny, których nie popełniły?
|
|
|