Prof. Monika Płatek: w Polsce nie szanuje się wolności Drukuj
piątek, 18 stycznia 2019 23:26

- Pytanie nie brzmi: dlaczego ten wyrok nie był długi, ale co się stało z więźniem w trakcie odbywania kary – mówiła karnistka. – Od pierwszego dnia w więzieniu skazany powinien być przygotowywany do wyjścia na wolność, a my powinniśmy być przygotowani, że on do nas wróci. Człowiek, który trafia do więzienia jest jak paczka, która powinna stamtąd wyjść w stanie niepogorszonym – kontynuowała. – Ale można też mu dokopać i się zemścić.

Prof. Płatek przytoczyła przykład ze Szwecji, gdzie czterokrotnie był sądzony chłopak, który rabował budki telefoniczne i sędzia cztery razy wymierzył mu karę probacji (związanej z działaniami wychowawczo-resocjalizacyjnymi) uważając, że lepiej będzie, aby osoba ta nadal okradała budki telefoniczne niż po pobycie w wiezieniu wzięła do ręki nóż i wbiła go komuś w plecy. – Jest duże prawdopodobieństwo, że jeśli skazany będzie w więzieniu źle traktowany, to się to odbije na społeczeństwie – skomentowała tę historię prof. Płatek.

- To jest opowieść o mądrości i odpowiedzialności – mówiła. - Dużo lepiej jest, aby ktoś koncentrował swoje negatywne działania na czynach, które przynoszą mniej szkody. Prof. Płatek określiła takie podejście do wymierzania kary, jako "odpowiedzialne zdanie sobie sprawy z tego, że jeśli ktoś idzie do więzienia, to pozbawia pozostałych członków społeczeństwa większych zarobków, lepszej służby zdrowia czy większej liczby drzew w parkach”. - Inne możliwe podejście, to mściwe, surowe traktowanie osób winnych przestępstw –dodała.

REKLAMA

Przypomniała ona, że od 2005 roku, czyli od czasu, gdy "Ziobro bywa ministrem sprawiedliwości”, nie zaproponował on nic innego niż zaostrzenie represji karnych. - Ten człowiek na co dzień lamie prawo, będąc na stanowisku ministra sprawiedliwości – mówiła. - Mamy ustawę o przeciwdziałaniu przemocy, która dotyczy nie tylko kobiet i rodziny, ale oddziałuje na całe społeczeństwo, więc świadome unikanie wdrażania tego prawa sprawia, że jest nie tylko więcej przemocy w rodzinie i wobec kobiet, ale także w przestrzeni publicznej - oceniła.

- Musimy się zdecydować, czy będziemy kupować retorykę, która proponuje tylko zaostrzenie kar w sytuacji, gdy wiesza się na szubienicach portrety ludzi i nie spotyka się to z reakcją, chociaż są przepisy, aby to ukrócić – mówiła karnistka. - Co nam da ich zaostrzenie skoro minister powie: chłopcy po prostu wyrażają swoje poglądy?

- Jeżeli we władzy odpowiedzialnej za wykonanie kar są ludzie, którzy złamali prawo i wobec nich nie przestrzega się prawa, to czym się różni ta władza od innych winnych przestępstw? – pytała prof. Płatek. Karnistka zwróciła uwagę, że Polska, obok Rosji i innych państw postkomunistycznych, jest krajem mającym najwyższy wskaźnik penalizacji, czyli skazuje ludzi na najdłuższe kary, nawet za drobne przestępstwa, odbywanych w warunkach niesprzyjających resocjalizacji, czyli przy przeludnieniu w więzieniach i braku konkretnej pracy. - Na to idą ogromne nasze pieniądze - przypomniała.

Prof. Płatek zwróciła uwagę, że przy ogromnych wydatkach na utrzymanie skazanych trzeba pamiętać o tym, co się z nimi dzieje w trakcie odbywania kary i jakie są gwarancje, że z wiezienia wyjdzie człowiek samodzielny, niezależny i którego przyjmie społeczeństwo. Jeżeli to się zaniedbuje to "sobie sami stwarzamy zagrożenie”.

Prof. Płatek oceniła, że w Polsce nie szanuje się wolności. – W krajach, gdzie się ceni wolność ludzie żyją dłużej, mają wyższe pensje i mniejsze problemy kardiologiczne – zwróciła uwagę. – Tam długi wyrok pozbawienia wolności zaczyna się od sześciu miesięcy. W Polsce tymczasowy areszt może trwać do trzech miesięcy, a prokuratura stosuje go, tak jakby było to wyjście na kawę - powiedziała.

- Sposób, w jaki traktujemy naszą wolność jest miernikiem tego, jak traktujemy siebie samych – mówiła prof. Płatek. - Jeżeli nie będziemy szanować naszej wolności, to nie możemy liczyć na to, że będziemy żyć milej, przyjemniej i zdrowiej.

Karnistka podkreśliła, że nie dyskutuje z wyrokiem sądu, który skazywał przyszłego zabójcę Adamowicza na pięć i pół roku więzienia za napady na banki. Dodała jednak, że "nieodpowiedzialnością” jest dla niej "zachowanie człowieka na stanowisku ministra sprawiedliwości”, mającego obowiązek szanować niezawisłość sędziowską, który potrafi jedynie "proponować surowsze kary”.

- Pytanie nie brzmi: dlaczego ten wyrok nie był długi, ale co się stało z więźniem w trakcie odbywania kary – mówiła karnistka. – Od pierwszego dnia w więzieniu skazany powinien być przygotowywany do wyjścia na wolność, a my powinniśmy być przygotowani, że on do nas wróci. Człowiek, który trafia do więzienia jest jak paczka, która powinna stamtąd wyjść w stanie niepogorszonym – kontynuowała. – Ale można też mu dokopać i się zemścić.

Prof. Płatek przytoczyła przykład ze Szwecji, gdzie czterokrotnie był sądzony chłopak, który rabował budki telefoniczne i sędzia cztery razy wymierzył mu karę probacji (związanej z działaniami wychowawczo-resocjalizacyjnymi) uważając, że lepiej będzie, aby osoba ta nadal okradała budki telefoniczne niż po pobycie w wiezieniu wzięła do ręki nóż i wbiła go komuś w plecy. – Jest duże prawdopodobieństwo, że jeśli skazany będzie w więzieniu źle traktowany, to się to odbije na społeczeństwie – skomentowała tę historię prof. Płatek.

- To jest opowieść o mądrości i odpowiedzialności – mówiła. - Dużo lepiej jest, aby ktoś koncentrował swoje negatywne działania na czynach, które przynoszą mniej szkody. Prof. Płatek określiła takie podejście do wymierzania kary, jako "odpowiedzialne zdanie sobie sprawy z tego, że jeśli ktoś idzie do więzienia, to pozbawia pozostałych członków społeczeństwa większych zarobków, lepszej służby zdrowia czy większej liczby drzew w parkach”. - Inne możliwe podejście, to mściwe, surowe traktowanie osób winnych przestępstw –dodała.

REKLAMA

Przypomniała ona, że od 2005 roku, czyli od czasu, gdy "Ziobro bywa ministrem sprawiedliwości”, nie zaproponował on nic innego niż zaostrzenie represji karnych. - Ten człowiek na co dzień lamie prawo, będąc na stanowisku ministra sprawiedliwości – mówiła. - Mamy ustawę o przeciwdziałaniu przemocy, która dotyczy nie tylko kobiet i rodziny, ale oddziałuje na całe społeczeństwo, więc świadome unikanie wdrażania tego prawa sprawia, że jest nie tylko więcej przemocy w rodzinie i wobec kobiet, ale także w przestrzeni publicznej - oceniła.

- Musimy się zdecydować, czy będziemy kupować retorykę, która proponuje tylko zaostrzenie kar w sytuacji, gdy wiesza się na szubienicach portrety ludzi i nie spotyka się to z reakcją, chociaż są przepisy, aby to ukrócić – mówiła karnistka. - Co nam da ich zaostrzenie skoro minister powie: chłopcy po prostu wyrażają swoje poglądy?

- Jeżeli we władzy odpowiedzialnej za wykonanie kar są ludzie, którzy złamali prawo i wobec nich nie przestrzega się prawa, to czym się różni ta władza od innych winnych przestępstw? – pytała prof. Płatek. Karnistka zwróciła uwagę, że Polska, obok Rosji i innych państw postkomunistycznych, jest krajem mającym najwyższy wskaźnik penalizacji, czyli skazuje ludzi na najdłuższe kary, nawet za drobne przestępstwa, odbywanych w warunkach niesprzyjających resocjalizacji, czyli przy przeludnieniu w więzieniach i braku konkretnej pracy. - Na to idą ogromne nasze pieniądze - przypomniała.

Prof. Płatek zwróciła uwagę, że przy ogromnych wydatkach na utrzymanie skazanych trzeba pamiętać o tym, co się z nimi dzieje w trakcie odbywania kary i jakie są gwarancje, że z wiezienia wyjdzie człowiek samodzielny, niezależny i którego przyjmie społeczeństwo. Jeżeli to się zaniedbuje to "sobie sami stwarzamy zagrożenie”.

Prof. Płatek oceniła, że w Polsce nie szanuje się wolności. – W krajach, gdzie się ceni wolność ludzie żyją dłużej, mają wyższe pensje i mniejsze problemy kardiologiczne – zwróciła uwagę. – Tam długi wyrok pozbawienia wolności zaczyna się od sześciu miesięcy. W Polsce tymczasowy areszt może trwać do trzech miesięcy, a prokuratura stosuje go, tak jakby było to wyjście na kawę - powiedziała.

- Sposób, w jaki traktujemy naszą wolność jest miernikiem tego, jak traktujemy siebie samych – mówiła prof. Płatek. - Jeżeli nie będziemy szanować naszej wolności, to nie możemy liczyć na to, że będziemy żyć milej, przyjemniej i zdrowiej.

Karnistka podkreśliła, że nie dyskutuje z wyrokiem sądu, który skazywał przyszłego zabójcę Adamowicza na pięć i pół roku więzienia za napady na banki. Dodała jednak, że "nieodpowiedzialnością” jest dla niej "zachowanie człowieka na stanowisku ministra sprawiedliwości”, mającego obowiązek szanować niezawisłość sędziowską, który potrafi jedynie "proponować surowsze kary”.

Prof. Monika Płatek

Cały wywiad:kliknij

 

Komentarze (0)
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!