Zdaniem Joanny Załuskiej z Fundacji Batorego  mogą przyklejać się do boku urny, co może skutkować ujawnieniem głosu. - Może to spowodować niekomfortową sytuację, zwłaszcza dlatego że styczniowa nowelizacja kodeksu wyborczego wprowadziła instytucję członka komitetu będącego "strażnikiem urny", czyli stojącego w jej pobliżu - mówi Załuska.

Drugi problem to trudność z wyciągnięciem przyklejonych kart po głosowaniu. - Od międzynarodowych obserwatorów wiem, że takie zjawisko występowało w Rosji, gdzie też korzysta się z przezroczystych urn - tłumaczy ekspertka w rozmowie z "Rz"

Przezroczyste urny wyborcze stosowane były już podczas różnego rodzaju wyborów uzupełniających, ale PKW nie odebrała żadnych sygnałów na ten temat. Z informacji Fundacji Batorego wynika jednak, że taki problem odnotowano w wyborach wójta w gminie Nadarzyn. Organizacja dysponuje zdjęciem, jak jeden z urzędników był zmuszony włożyć sobie urnę na głowę, by wyciągnąć z niej przyklejone .

Poseł Marcin Horała z PiS mówi "Rzeczpospolitej", że urny od początku powinny być matowe. - Jeśli okaże się, że sprawiają problemy, trzeba będzie pomyśleć nad zmianami - dodaje. Przepisy o przezroczystych urnach wyborczych wprowadzone zostały w 2015 r. z inicjatywy ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Ich koszt został oszacowany na około 30 mln zł.

Całość:kliknij